Porównaj oferty operatorów pod Twoim adresem
oszczędź do 50%

 
 
 
Artykuly

Apple Watch uratował życie nastolatka

Dla większości użytkowników, zawarte w smartwatchach czy smartfonach sensory, w tym monitor pracy serca, są dodatkami o umiarkowanej przydatności. 17-letni Paul Houle Jr., uczeń Tabor Academy w Cape Cod, zawdzięcza im życie.

Elektronika noszona coraz częściej przeładowana jest wszelkiego rodzaju czujnikami, które mają kontrolować nasze zdrowie i aktywność fizyczną. Powstają więc opaski fitness i zegarki, których głównym przeznaczeniem jest trafić w gusta osób uprawiających sport i tych, którzy chcieliby wprowadzić nieco zmian w swoim odżywianiu i sposobie życia. Jest jednak spora rzesza użytkowników, dla których taki gadżet ma pełnić jedną, konkretną funkcję, a ewentualnie dodatki są tylko i wyłącznie…dodatkami. Nie każdy może potrzebować sensorów mierzących kroki czy pracę serca. Zwykle bywa jednak tak, że w najmniej spodziewanych momentach, z pozoru niepotrzebne elementy mogą się okazać niezwykle cenne, a w niektórych przypadkach nawet ratować życie. Przekonał się o tym 17-letni Paul Houle Jr., który 8 września sprawdził przy pomocy świeżo zakupionego Apple Watcha swoje tętno – urządzenie wskazało na około 60-70 uderzeń na minutę. Nastolatek wziął potem udział w dwóch zajęciach treningowych, co w efekcie dało spodziewany puls na poziomie 145 uderzeń. Niestety stan ten nie zmienił się aż do godzin wieczornych, a chłopak zaczął odczuwać bóle pleców, więc wspomniał o wszystkim swojemu trenerowi, który następnie sprawdził pomiar z zegarka i porównał go z wynikiem uzyskanym tradycyjną metodą – oba były takie same. Obawy potwierdziła szkolna pielęgniarka, a Houle’a zabrano do szpitala. Tam zdiagnozowano u niego rabdomiolizę, zespół objawów pojawiających się po uszkodzeniu mięśni, w wyniku których następują zaburzenia pracy wątroby, serca i nerek. Ból pleców, których doświadczył Houle spowodowany był przez nerki, które nie były w stanie odprowadzić zanieczyszczeń i moczu. W niektórych przypadkach mogłoby to doprowadzić do trwałego uszkodzenia mięśni i koniecznością amputacji. W najgorszym scenariuszu, gdyby nastolatek nie skontrolował swojego stanu zdrowia i poszedł na trening następnego dnia, sytuacja skończyłaby się jego śmiercią. Chociaż nie należy traktować Apple Watcha ani innego tego typu gadżetu jako zastępstwo dla typowych urządzeń medycznych czy profesjonalnych instrumentów pomiarowych, zegarek rzeczywiście okazał się niezwykle pomocny w szybkiej diagnozie i pozwolił Paulowi Houle’owi na prawidłową reakcję, co bez wątpienia uratowało mu życie.

Źródło: SlashGear

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Back to top button