Porównaj oferty operatorów pod Twoim adresem
oszczędź do 50%

 
 
 
Artykuly

Polacy vs Technologia okiem TeleGuru: Wolność ograniczona baterią

Kiedyś godzinami wisieliśmy na telefonie ze znajomymi umawiając się na rozmowę wtedy, kiedy nikt nie mógł nas podsłuchać. Gdy chcieliśmy wziąć coś do zanotowania, musieliśmy odłożyć na bok słuchawkę. Żeby coś zjeść lub wypić w czasie dłuższych pogaduszek, nasz rozmówca również musiał chwilę poczekać. Ewentualnie, żeby nie płacić za drogie minuty umawialiśmy się, że oddzwonimy.

Dzisiaj…

Dzisiaj czasy się zmieniły. Mamy smartfony. Możemy dzwonić z każdego miejsca gdzie tylko znajdziemy zasięg sieci. Nie musimy kombinować, że ktoś może nas posłuchać, skoro możemy wyjść dokąd chcemy. Możemy rozmawiać robiąc kanapki, odbierając paczki od listonosza lub spacerując po lesie. Nie musimy szukać kartek do notowania, skoro wystarczy zminimalizować połączenie i zapisać informacje bezpośrednio w smartfonie.

Jesteśmy wolni, świat jest piękny, możemy robić co tylko chcemy…

Ale czy na pewno?

Wyobraźmy sobie taką sytuację: Spędziliśmy cały dzień w pracy, korzystając co jakiś czas z Internetu w telefonie. Na przerwach sprawdziliśmy facebooka, a może nawet odpaliliśmy na chwilę grę mobilną. Podczas powrotu do domu w autobusie słuchaliśmy muzyki, bo przecież tak szybciej mija czas w korkach.

Wchodzimy do mieszkania, ściągamy buty… i nagle dzwoni nasza przyjaciółka z bardzo ważną sprawą. Sprawa jest na tyle ważna, że wiemy iż nasza rozmowa może potrwać nawet godzinę. Ale przecież nie zostawia się przyjaciół w potrzebie.
Mimo głodu i pragnienia odbieramy połączenie. Przecież jesteśmy wolni, prawda? Możemy ugotować obiad jednocześnie wspierając przyjaciółkę w jej rozterkach miłosnych. I wtedy słyszymy ten dźwięk. Pisk nieznoszący sprzeciwu dający jasno do zrozumienia, że zostało nam zaledwie tyle czasu ile potrzeba, żeby dobiec do ładowarki.

Ale jak to się stało? Smartfon ładował się całą noc, w ciągu dnia działał dobrze, dlaczego akurat w tej chwili postanowił poinformować nas o rozładowanej baterii?

I znów…

I nagle przenosimy się w czasie. Znowu mamy telefon na kablu, znowu przeszkadzają nam inni domownicy i znowu nie jesteśmy w stanie przygotować obiadu. Siedzimy więc pod ścianą słuchając rozterek przyjaciółki zagłuszanych przez domagający się jedzenia żołądek. I żałujemy tego Facebooka, tych gier włączonych na chwile i danych działających cały czas w tle. Patrzymy ze złością na smartwatch wymagający do działania stałego połączenia z Bluetooth.

Niby mobilni, a jednak…

Niby nowoczesność, niby mobilność, a jednak koniec końców trafiamy znowu na kabel. Baterie niby coraz większe, ale rosną także wymagania aplikacji, wyświetlacze i możliwości urządzeń. Sklepy z aplikacjami mobilnymi kuszą ogromem funkcji. Ściągamy co się da bo przecież wszystko się przyda. Musimy być w stałym kontakcie ze znajomymi, więc nie ma jak wyłączyć Internetu. W rezultacie kupujemy powerbanki, które ciążą nam w torebkach i plecakach. Staramy się podładować telefon w każdym napotkanym kontakcie, ale przecież nie mamy na to czasu!

Coraz częściej wybierając nowy telefon patrzymy na czas pracy na baterii, nie na „bajery” oferowane przez producenta. Chcemy mieć pewność, że smartfon nas nie zawiedzie w sytuacji kiedy będziemy go najbardziej potrzebować. Nie możemy zapominać, że z całkowicie rozładowanego urządzenia nie zadzwonimy na numery alarmowe. Ceną rozładowanej baterii może być nawet czyjeś życie.

A jak Wy myślicie? Czy wydajna bateria jest tym na co zwracacie uwagę przy zakupie smartfona?

 

Back to top button