Porównaj oferty operatorów pod Twoim adresem
oszczędź do 50%

 
 
 
Recenzje

Dungeon Hunter 4 (Android, iOS, Windows Phone, Windows 8)

https://play.google.com/store/apps/details?id=com.gameloft.android.ANMP.GloftD4HM

https://itunes.apple.com/us/app/dungeon-hunter-4/id545639959?mt=8

http://www.windowsphone.com/en-us/store/app/dungeon-hunter-4/8f8b4298-c9d9-4998-bf97-9d89e7c3e019

http://apps.microsoft.com/windows/en-us/app/dungeon-hunter-4/355a3ebb-7c96-49c0-980b-8f17e4f6afed

http://blog.gameloft.com/index.php/2013/03/26/dungeon-hunter-4/

Zabijanie demonów i kompletowanie coraz lepszego ekwipunku zawsze miało swój urok. Wie o tym Gameloft, który wykorzystał ten fakt tworząc jednego z najpopularniejszych hack’n’slashy na urządzenia mobilne.

Wstęp

Tysiące demonów do zabicia, dziesiątki lokacji do zwiedzenia i tony ekwipunku do zdobycia – taki właśnie jest Dungeon Hunter 4. I mimo że schemat ten jest eksploatowany od czasów pierwszego Diablo, to formuła ta się nie nudzi i bawi tak samo jak niegdyś. W końcu, dla wielu osób nie ma niczego lepszego niż zdobycie nowej broni, dzięki której zabicie jakiegoś trudnego przeciwnika staje się dziecinnie proste albo zaklęcia, które jednym uderzeniem zmiata cały zastęp demonów. Niestety, gra ta ma też sporo mankamentów związanych z mikrotransakcjami, z których, niestety, słynie producent tytułu, czyli Gameloft.

Na czym polega

Akurat w tym przypadku zadanie gracza jest proste – zabijanie demonów. Żeby jednak robić to skutecznie, trzeba najpierw zdobyć odpowiedni ekwipunek, co jest esencją gier z tego gatunku i daje największą satysfakcję. Przedmioty (części zbroi, bronie, ulepszające kamienie itp.) wypadają z pokonanych przeciwników, można je też kupić za złupione złoto lub kryształy (o których później), tworzyć ze zdobytych materiałów lub znajdować w skrzyniach i beczkach. Oczywiście, sporo zależy od szczęścia, więc wartościowy ekwipunek zdobywa się stosunkowo rzadko.

Zrzut ekranu (3)

Zarys fabularny

Fantastyczna kraina staje w obliczu zagłady po najeździe demonów. Oczywiście, jedyną szansą na ratunek świata jest postać gracza, która wyjątkowo dobrze radzi sobie z zabijaniem piekielnych pomiotów. Brzmi znajomo, nieprawdaż? Z podobnymi historiami można się już było spotkać w dziesiątkach, jeśli nie setkach gier i twórcy nie popisali się w tym przypadku kreatywnością. Na szczęście, nie fabuła jest najważniejsza w tego typu tytułach, a przyjemność płynąca z przedzierania się przez kolejne zastępy wrogów.

Zrzut ekranu (4)

Bohater, przeciwnicy, sztuczna inteligencja

Na początku zabawy gracz podejmuje ważną decyzję, czyli wybiera swoją postać. Są to: ciężko opancerzony rycerz, który charakteryzuje się wysoką wytrzymałością i dużymi obrażeniami zadawanymi z bliska; zwinny wojownik, który stawia na szybkość i zabójczość swych mieczy; mag rażący przeciwników magią i strzelający swoją różdżką na odległość; sprytny i szybki łucznik, który miota w przeciwników zabójczymi strzałami. W tym przypadku również ma się do czynienia z klasyką gatunku, aczkolwiek każdy znajdzie postać odpowiadającą swoim preferencjom. Poza stylem gry, bohaterowie różnią się wykorzystywanym ekwipunkiem oraz magicznymi zdolnościami, które zdobywa się wraz z kolejnymi poziomami doświadczenia. Te z kolei otrzymuje się za zabijanie wrogów i wypełnianie misji oraz wyzwań stawianych przez twórców (np. zabić 50 określoną liczbę przeciwników konkretną bronią).

Zrzut ekranu (5)

Producenta trzeba pochwalić za różnorodność wrogich jednostek, których są setki. Ich rodzaj zależy od aktualnie zwiedzanej lokacji. Początkowo ma się do czynienia z demonami oraz przeklętymi rycerzami i magami, by później walczyć z goblinami, trollami, bandytami, szkieletami, zombie i wieloma innymi. Część przeciwników walczy wręcz, inni strzelają, a jeszcze inni korzystają z magii, dzięki czemu rozgrywka jest dynamiczna i nie ma czasu na nudę. Co jakiś czas zdarzają się też bossowie (np. olbrzymie demony), czyli znacznie silniejsi wrogowie, z którymi walka zawsze jest mniejszym lub większym wyzwaniem. Są oni wyraźnie wytrzymalsi, dysponują potężnymi zaklęciami i zadają duże obrażenia.

Nie da się jednak ukryć, że przeciwnicy nie grzeszą inteligencją i działają według jednego schematu – dobiec do gracza i zadać mu obrażenia. Trochę inaczej sprawa się ma w przypadku strzelających jednostek. Te starają się trzymać bohatera na dystans i np. teleportują lub uciekają, gdy ten zanadto się zbliży. Widać jednak, że wrogowie to głównie mięso armatnie, które stara się korzystać z przewagi liczebnej nad graczem, a nie silić się na wyrafinowane taktyki.

Sterowanie i komfort gry

Czyli bardzo ważny aspekt w przypadku dynamicznych gier, w których reagować trzeba błyskawicznie. Niestety, w Dungeon Hunter 4 nie wszystko działa idealnie. Sterowanie zostało ograniczone do dwóch wirtualnych gałek (prawa porusza postacią, lewa odpowiada za celowanie) oraz wyświetlanych wokół nich klawiszy. Te ostatnie odpowiadają się umiejętności i korzystanie z nich jest dosyć niewygodne, ze względu na konieczność przerwania np. biegu lub ostrzału w celu skorzystania z magicznego zaklęcia. Najczęściej postać gracza otrzymuje kilka ciosów, zanim dana czynność zostanie wykonana. Zdarza się też, że przycisk nie reaguje i trzeba dotykać go kilkukrotnie. Kuleje również celowanie, przez które pierwszy strzał lub uderzenie z serii niekiedy wykonuje się w złym kierunku.

Zrzut ekranu (6)

Sytuacji nie poprawiają spadki płynności animacji, które pojawiają się, gdy na ekranie widać więcej przeciwników. Z tego powodu zdarza się, że czasami trzeba strzelać na ślepo (jednostki nie poruszają się płynnie). Problem ten nie jest spowodowany sprzętem, ponieważ gra była testowana zarówno Sony Xperii Z z Androidem, jak również Asusie Transformer Book T100 z Windows 8.

Rozbudowanie gry i poziom trudności

Początkowo gra wydaje się bardzo łatwa. Szybko okazuje się jednak, że przeciwnicy w kolejnych lokacjach stają się niewspółmiernie silni w stosunku do gracza. Wymusza to wielokrotne przechodzenie tych samych fragmentów w celu zdobycia lepszego ekwipunku i wbicia wyższego poziomu postaci. Oczywiście, można ułatwić sobie zadanie np. kupując broń za kryształy (do kupienia za realne pieniądze), ale takie podejście twórców nie jest zbyt fair wobec graczy. Co gorsza, w pewnym momencie może okazać się, że zdobycie odpowiedniego ekwipunku jest na tyle czasochłonne i nużące (ze względu na powtarzanie tych samych fragmentów gry), że łatwo się do tego zniechęcić. Rzecz jasna, gra jest darmowa, a wydawca chce na niej jakoś zarobić, ale jest wiele gier (np. Dead Trigger 2), które są pod tym względem znacznie lepiej wyważone i nie wymuszają wręcz płacenia. Niemniej, Dungeon Hunter 4 to tytuł na kilkanaście godzin zabawy (chyba że od razu kupi się najlepszy ekwipunek i dosłownie przebiegnie przez kolejne etapy). Świat gry jest spory, a do tego każdą postacią gra się trochę inaczej. Szkoda tylko, że bez względu na wybranego bohatera, poszczególne lokacje zawsze wyglądają tak samo i znajdują się w nich ci sami przeciwnicy.

Grafika i dźwięk

Graficznie tytuł prezentuje się znakomicie. Przeciwnicy są różnorodni, zaklęcia efektowne, a lokacje wyraźnie się od siebie różnią. Oprawa mogłaby być jednak odrobinę mroczniejsza, jak np. w serii Diablo. Pastelowe, soczyste kolory niezbyt dobrze pasują do dotkniętego wojną królestwa, które stoi na skraju przepaści. Miłym drobiazgiem jest zmieniający się wygląd postaci zależny od aktualnie używanej zbroi i broni. Nie wpływa to na rozgrywkę, ale pozwala bardziej wczuć się w klimat gry.

Zrzut ekranu (7)

Do udźwiękowienia też trudno mieć większe zastrzeżenia. Podniosła muzyka w menu zachęca do zabawy, a w trakcie rozgrywki melodie zmieniają się zależnie od lokacji i dobrze się z nimi komponują. Z kolei wrogowie brzmią bardzo przekonywująco, a czasem też mrocznie. Klimat poprawiają również sporadyczne komentarze bohatera dotyczące otoczenia, a także niezbyt częste przerywniki filmowe i dialogi. Szkoda jednak, że dla każdej postaci są takie same i że jest ich stosunkowo niewiele.

Tryb wieloosobowy

Jego obecność zapewne ucieszy wiele osób, ponieważ pozwala on przejść z innymi graczami niektóre z trudniejszych fragmentów gry. Niestety, z ludźmi grać się da jedynie na specjalnych arenach, które sprytnie wpleciono w kampanię (trzeba na nich odpierać ataki wrogów, a na końcu zabić bossa). Poza współpracą można się też zdecydować na walki każdy na każdego oraz drużynowe potyczki. Trzeba jednak pamiętać, że przewaga osób, które zapłaciły za ekwipunek realnymi pieniędzmi jest w takiej sytuacji miażdżąca i psuje zabawę. Kolejnym problemem jest niewielka liczba graczy na niektórych platformach. W przypadku Androida znalezienie chętnych do zabawy to kwestia chwili oczekiwania, ale na tablecie z Windows 8 kilka prób nie przyniosło żadnych rezultatów.

Mikrotransakcje

To największa wada tego tytułu. Niestety, Dungeon Hunter 4 jest nastawiony na „wyciąganie” od graczy realnych pieniędzy, za które kupuje się specjalne kryształy. Można za nie zrobić niemal wszystko: kupić niesamowicie potężne uzbrojenie, odblokować niedostępne umiejętności, przyspieszyć ulepszanie i modyfikowanie ekwipunku, kupować leczące mikstury itp. Poziom trudności też jest dostosowany do walki kupionym za kryształy ekwipunkiem, co trochę psuje zabawę i bardzo ją spowalnia (trzeba wielokrotnie przechodzić łatwiejsze etapy, by wzmocnić postać). Wraz z postępami wydłuża się też czas np. ulepszania uzbrojenia i o ile na początku proces trwa 10 minut, tak po kilku godzinach zabawy mogą to być nawet 2 godziny. Kryształy są z kolei bardzo drogie i największe ich pakiety (po kilka tysięcy sztuk, co i tak nie starcza na całą zabawę) niejednokrotnie przekraczają wartość pełnowartościowych gier na konsole (kilkaset zł)!

Podsumowanie

Niewiele jest tak wciągających i satysfakcjonujących gier na platformy mobilne, jak Dungeon Hunter 4. Tytuł ten oferuje ładną grafikę, satysfakcjonująca rozgrywkę i wiele godzin zabawy. Szkoda tylko, że obecne w grze mikrotransakcje po jakimś czasie stają się coraz bardziej odczuwalne. W efekcie, wielokrotne przechodzenie tych samych fragmentów, by zdobyć lepszy ekwipunek, a także wszędobylskie zachęty do wydania realnych pieniędzy irytują i zniechęcają do dalsze zabawy. Jeśli jednak przymknąć na nie oko i wziąć pod uwagę, że gra jest dostępna za darmo, to warto jej dać szansę.

Back to top button