Porównaj oferty operatorów pod Twoim adresem
oszczędź do 50%

 
 
 
Recenzje

Test HTC One Max

Wysokobudżetowy tabletofon (phablet) z 2013 roku, będący powiększoną wersją HTC One. Po swoim mniejszym bracie urządzenie odziedziczyło świetnie wykonaną obudowę, Androida z praktyczną nakładką na interfejs HTC Sense, niesamowity, a do tego powiększony ekran oraz wysoką wydajność. Niestety, ze względu na swój rozmiar (wyświetlacz ma prawie 6 cali), nie jest to raczej smartfon dla osób oczekujących poręczności.

-~- Wykonanie i wygląd -~-

To jedna z największych zalet tego modelu. Smartfon jest równie dobrze wykonany, co jego mniejszy pierwowzór i prezentuje się wyśmienicie. Obudowa w większości jest aluminiowa, a wykorzystany na krawędziach plastik charakteryzuje się wysoką jakością. Przód urządzenia to z kolei olbrzymi, przykryty szkłem ekran oraz głośniki stereo znajdujące się pod i nad wyświetlaczem. Są one rozpoznawalnym elementem urządzeń serii HTC One. Niestety, poza oferowaniem świetnej jakości dźwięku, znacząco powiększają one obudowę, która i tak jest duża ze względu na olbrzymi ekran. W efekcie, smartfon jest dłuższy, szerszy, grubszy i cięższy od swojego największego konkurenta, czyli wyposażonego w wyświetlacz 5.7 cala Samsunga Galaxy Note 3. Jak nietrudno się domyślić, korzystanie z urządzenia jedną ręką jest bardzo trudne, a tej wielkości obudowa może okazać się większa od kieszeni niejednych spodni. Decydując się na ten model trzeba więc być tego świadomym i najlepiej osobiście sprawdzić, czy taki kolos jest tym, czego się szuka.

Niecodziennym elementem obudowy jest umieszczony pod aparatem czytnik linii papilarnych. Służy on do np. odblokowywania ekranu, autoryzacji płatności czy uruchamiania wcześniej wybranych aplikacji. Niestety, nie jest on tak dopracowany, jak w iPhone 5S i do działania wymaga on dosyć precyzyjnego ruchu palcem, przez co operację często trzeba powtarzać np. ze względu zbyt szybki ruch. Zmniejsza to użyteczność funkcji i na dłuższą metę może doprowadzić do zaniechania korzystania z niej. Kolejnym problemem jest niefortunne umiejscowienie czytnika, przez które dostęp do niego jest utrudniony.

-~- Menu i aplikacje -~-

HTC One Max korzysta z Androida 4.3 z nakładką HTC Sense 5.5. Interfejs zmieniony przez tajwańskiego producenta prezentuje się stylowo i przeszedł sporą modernizację względem starszych wersji. Nie wszystkim musi się jednak podobać głęboka ingerencja nakładki w wygląd czystego Androida (domyślny stylo Holo również prezentuje się bardzo dobrze). Oczywiście, przy tak wydajnym urządzeniu nie ma mowy o jakichkolwiek przycinkach interfejsu czy spadkach płynności animacji. HTC fabrycznie dodaje bardzo dużo aplikacji i narzędzi niedostępnych w czystym Androidzie. Poza głęboką integracją z portalami społecznościowymi, piękną prognozą pogody czy znacznymi możliwościami personalizacji wyglądu dodano także funkcję BlinkFeed. Jest to swoisty agregator wiadomości i newsów z różnych serwisów oraz portali internetowych. Działa on zawsze jako jeden z pulpitów. Z czasem dodawana jest do niego obsługa nowych źródeł informacji (w tym polskich).

Interfejs jest prosty w obsłudze i większość użytkowników nie powinna mieć problemu z korzystaniem z niego. Należy jednak pamiętać, że do prostoty iOS lub Windows Phone sporo mu brakuje. W zamian jednak użytkownik ma możliwość znacznie głębszej ingerencji w jego wygląd, co dla wielu osób może być kluczowe. Sam Android połączony z wysoką wydajnością daje dostęp do setek tysięcy dodatkowych aplikacji oraz gier, które mogą znacząco rozszerzyć możliwości smartfona.

Wyświetlacz

Jest jednym z najlepszych na rynku. Nie dość, że olbrzymi (5.9 cala), to do tego wyświetlający wyraźny, bardzo rzeczywisty obraz, co jest zasługą rozdzielczości Full HD (1080 x 1920 pikseli). Poza rozmiarem bardzo przypomina on ekran z HTC One, jednak pod żadnym względem nie jest to wada. Wyświetlane kolory są nasycone, ale też naturalne. Biel prezentuje się świetnie, co można docenić podczas przeglądania stron internetowych oraz robienia zdjęć. Czerń jest trochę jaśniejsza niż w np. Samsungu Galaxy S4, ale w porównując do ekranów LCD, jest to ścisła czołówka. To samo dotyczy kontrastu, dzięki czemu One Max świetnie sprawdza się podczas oglądania na nim filmów. Żadnych zastrzeżeń nie można też mieć do jego czytelności w słońcu oraz jasności, które umożliwiają komfortowe korzystanie ze smartfona poza pomieszczeniami.

-~- Aparat -~-

Jest dokładnie taki sam jak w mniejszym HTC One. Niestety, w tym przypadku nie jest to zaleta (jak na model z tej półki cenowej). Matryca ma niewielką rozdzielczość 4 Mpix i stworzono ją przy użyciu innowacyjnej technologii Ultrapixels. Miała ona poprawić jakość nocnych ujęć bez negatywnego wpływu na fotografie zrobione za dnia. Niestety, eksperyment się nie udał, przez co One Max robi bardzo przeciętne zdjęcia, które w dobrych warunkach wychodzą gorzej od konkurencji (np. Sony Xperia Z1), a w słabym świetle tylko nieznacznie lepiej. Największymi problemami są nieduża rozdzielczość i niewielka liczba rejestrowanych detali. Oczywiście, telefon dysponuje wszystkimi najnowszymi technologiami (zdjęcia seryjne, sprzętowa możliwość robienia zdjęć pod światło – tzw. HDR, wykrywanie uśmiechu itd.), ale nie zmienia to faktu, że efekt końcowy i tak jest daleki od ideału.

Nagrane w jakości Full HD filmy charakteryzują się świetną płynnością oraz szczegółowością, głównie za sprawą optycznej stabilizacji obrazu (dzięki której obraz się nie trzęsie). Smartfon pozwala też na późniejszą obróbkę nagrań.

Warto też wspomnieć o innowacyjnej funkcji Zoe, która wcześniej pojawiła się jedynie w HTC One. Pozwala ona na zrobienie serii zdjęć, które następnie można obrabiać, zmienić w filmik, kolaż i wiele innych. Najciekawiej prezentuje się opcja usuwania niechcianych elementów kadru (np. przejeżdżającego w tle samochodu).

-~- Multimedia i Internet -~-

Tak duży smartfon może już zastąpić siedmiocalowy tablet i powinien mieć podobny potencjał multimedialny i Internetowy. Jak jest w tym przypadku? Rewelacyjnie. Olbrzymi, doskonały ekran aż prosi się, by oglądać na nim filmy. Szkoda jednak, że dobre wrażenie psuje bardzo ograniczony, fabryczny odtwarzacz wideo zintegrowany z galerią zdjęć, który nie zawsze radzi sobie z popularnymi plikami DivX oraz XviD. Na szczęście, jego zastąpienie inną tego typu aplikacją zajmuje tylko chwilę. Później jest już tylko lepiej. Nawet oglądanie długich filmów na One Max jest bardzo przyjemne i komfortowe. Sytuację dodatkowo poprawiają głośniki stereo umieszczone z przodu urządzenia, które grają głośno i czysto (jak na telefon).

O przeglądarce internetowej nie można powiedzieć złego słowa. Strony wczytywane są błyskawicznie (zwłaszcza w zasięgu Wi-Fi lub LTE), a ich obsługa (przybliżanie, oddalanie) jest idealnie płynna. Brakuje jedynie obsługi elementów flash (mapek, animacji, gier), ale to standard w przypadku smartfonów. Dodatkową zaletą tego modelu jest obsługa łączności 4G LTE, dzięki której szybkość transmisji danych jest porównywalna z łączami stacjonarnymi.

Również pod względem jakość odtwarzanej muzyki (tak w słuchawkach, jak i przez głośniki) One Max to klasa sama w sobie i konkurować on może jedynie z nowszym HTC One M8 oraz starszym HTC One, którym jednak ustępuje pod względem głębi basu i głośności. Jeśli ktoś chce zrobić ze smartfona przenośny odtwarzacz, to w tym przypadku sporym problemem może być za to być rozmiar słuchawki, który daje się we znaki, gdy telefon znajduje się np. w kieszeni spodni. Pozytywną zmianą względem mniejszego brata jest pojawienie się gniazda na karty pamięci. Dzięki niemu wbudowaną pamięci (16 lub 32 GB) można rozszerzy o kolejne 64 GB. Bez dodatkowego nośnika użytkownik ma dostęp do 12 lub 25 GB pamięci, na których zmieści się kilka tysięcy utworów lub odpowiednio ok. 6 / 12 filmów w rozdzielczości Full HD.

-~- Wydajność, bateria, wady, zalety i podsumowanie -~-

Wydajność

W tej kwestii niewiele zmieniło się względem pierwowzoru. Smartfon napędzany jest przez szybki, czterordzeniowy procesor Snapdragon 600 taktowany 1.7 GHz. Swego czasu była to najszybsza, dostępna w telefonach jednostka i mimo że już tak nie jest, to urządzeniu nadal nie brakuje mocy obliczeniowej. Interfejs działa idealnie płynnie, tak samo jak aplikacje. Nie ma również gry, z którą HTC One Max by sobie nie poradził (w dniu swojej premiery). Z kolei 2 GB pamięci RAM pozwala na korzystanie z wielu programów jednocześnie bez obawy, że słuchawce zabraknie zasobów sprzętowych i cokolwiek przestanie działać stabilnie.

Bateria

Czas pracy na baterii jest imponujący i powinien zadowolić nawet bardzo wymagających użytkowników (oczywiście, biorąc pod uwagę smartfonowe standardy). Telefon na jednym ładowaniu pozwala na ponad 10 godzin przeglądania Internetu lub oglądania wideo albo 20 godzin rozmów. W praktyce, smartfon bez gniazdka wytrzymuje 2 – 3 dni całkiem intensywnej eksploatacji, co pozytywnie zaskakuje. Niestety, pomimo zdejmowanej pokrywy baterii, urządzenie ma na stałe zamontowaną baterię, której wymiana wiąże się z wizytą w serwisie.

Podsumowanie

Jeden z relatywnie niewielu smartfonów, który przekracza granice poręczności na rzecz komfortu korzystania z multimediów i Internetu. Z tego powodu dla wielu osób model ten będzie skreślony już na samym początku, a dla innych może okazać się ziszczeniem marzeń. Rewelacyjny, wielki ekran, świetna wydajność, piękna, aluminiowa obudowa, długi czas pracy na baterii i dopracowane oprogramowanie. To cechy, którymi pochwalić się może niewiele telefonów. Do ideału brakuje tylko ponadprzeciętnego aparatu, ale przecież nie można mieć wszystkiego. Razić trochę może też niewielka liczba zmian względem zwykłego HTC One.

Czytnik linii papilarnych o dyskusyjnej praktyczności i gniazdo na karty pamięci, to jednak trochę za mało by mówić o znaczącym postępie. Trzeba również pamiętać, że w tym segmencie rynku robi się dosyć tłoczno, a One Max musi konkurować z równie udanymi Samsungiem Galaxy Note 3 oferującym rysik, Nokią Lumią 2520 z Windows Phone 8 oraz odporną na czynniki zewnętrzne Sony Xperią Z Ultra.

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Back to top button