Porównaj oferty operatorów pod Twoim adresem
oszczędź do 50%

 
 
 
Recenzje

Test Orange Reyo

Smartfon stworzony we współpracy Orange i chińskiego producenta elektroniki – ZTE. Urządzenie działa na systemie operacyjnym Android i (nie licząc modyfikacji oprogramowania) jest to model ZTE Blade Q Maxi zmodyfikowany na potrzeby pomarańczowego operatora. W założeniu ma to być duży, tani smartfon dostępny w wielu abonamentach za złotówkę.

-~- Wykonanie i wygląd -~-

Telefon niemal w całości wykonano z plastiku. Wyjątkiem jest tylko ekran, którzy chroni szkło bliżej nieznanego pochodzenia. Ciekawostką jest fakt, że jedynym wariantem kolorystycznym słuchawki jest biały, co nie każdemu przypadnie do gustu. Nie mniej, sam telefon wygląda całkiem nieźle, aczkolwiek trochę nudno. Pokrywa baterii jest lekko matowa, dzięki czemu dobrze leży w dłoni i nie widać na niej odcisków palców. Przypominającą aluminium ramka przy bliższych oględzinach okazuje się być plastikowa, co pozostawia pewien niedosyt. Niezbyt gustownie wygląda też dziura nad wyświetlaczem, w której umieszczono kamerkę do wideorozmów. Pozytywnie zaskakuje za to dioda powiadomień, która, gdy nie świeci, jest zupełnie niewidoczna. Szkoda jednak, że przyciski głośności oraz włącznik nie są zbyt wygodne w obsłudze, a ich spasowanie względem obudowy (jak i całego telefonu) pozostawia wiele do życzenia – wyraźnie się poruszają na boki.

Trudno uznać Orange Reyo za poręczne urządzenie. Spory ekran i szerokie ramki nad i pod nim powodują, że jest on dłuższy, szerszy i grubszy od np. (i tak dużej) Sony Xperii Z mającej tej samej wielkości wyświetlacz. Nie mniej, telefon dzięki krągłościom można pewnie chwycić, chociaż korzystanie z niego jedną ręką jest mocno niekomfortowe.

-~- Menu i aplikacje -~-

Smartfon korzysta z Androida 4.2 wzbogaconego nakładką stworzoną przez Orange i ZTE. Wbrew pozorom interfejs wcale nie jest taki zły. Fakt, liczba aplikacji operatora jest spora, co w połączeniu z niewielką ilością pamięci smartfona może irytować, ale sama ich użyteczność często zaskakuje. Najciekawiej prezentują się gesty Orange, czyli zestaw różnych akcji (np. skrót aparatu lub do wybranej strony internetowej), które aktywują się po narysowaniu na ekranie określonego symbolu. Innym, interesującym dodatkiem jest specjalna instrukcja i poradnik obsługi smartfona, mogący przydać się osobom starszym. Moje Orange pozwala z kolei na zarządzanie swoim kontem abonenckim z poziomu aplikacji. Szkoda jednak, że ww. programów nie da się usunąć bez dodatkowej wiedzy.

Wizualnie system przypomina Androida pozbawionego nakładki producenta, ale w kolorach pomarańczowo-czarnych, a nie standardowych niebiesko-czarnych. Zmiana ta nie przeszkadza nadmiernie i raczej zależy od indywidualnych preferencji. Ponadto, kolorystykę systemu można samemu zmienić. Trzeba jednak pamiętać, że pod względem intuicyjności Android wyraźnie odstaje od iOS lub Windows Phone nadrabiając to rozbudowanymi możliwościami personalizacji.

Wyświetlacz

Delikatnie rzecz ujmując, nie zachwyca. Rozdzielczość 480 x 854 pikseli na pięciocalowym panelu sprawdza się bardzo przeciętnie. W efekcie, małe czcionki są widocznie poszarpane. Nie najlepsze wrażenie robią też dosyć zimne kolory i przeciętny kontrast, ale rekompensuje to znośna czytelność w słońcu panelu. Trzeba też pamiętać, że Orange Reyo jest bardzo budżetowym urządzeniem, a jego grupą docelową są niezbyt wymagający użytkownicy, którym powyższe mankamenty nie powinny nadmiernie przeszkadzać.

-~- Aparat -~-

Kolejna dziedzina, w której Reyo niestety wypada bardzo przeciętnie. Telefon dysponuje matrycą 5 Mpix, która robi słabe (ale nie tragiczne) zdjęcia. Często wychodzą one rozmazane, a kolorom brakuje nasycenia. Jeszcze gorzej sprawa się ma w przypadku fotografowania w gorszym oświetleniu. Fotografiom brakuje wtedy detali, są bardzo ciemne, a skorzystanie z lampy błyskowej powoduje lekkie zamglenie ujęcia. Tutaj również należy jednak brać pod uwagę grupę docelową tego telefonu, a w jej przypadku aparat powinien sprawować się całkiem przyzwoicie, czyli robić w miarę czytelne zdjęcia.

Kamerka umożliwia również nagrywanie wideo w rozdzielczości HD (720p). Niestety, poza akceptowalną rozdzielczością trudno dopatrzeć się w nich czegokolwiek dobrego. Obraz pozbawiony jest detali i wygląda na lekko nieostry. Z drugiej zaś strony, nagrania nawet na większym monitorze są w miarę czytelne.

-~- Multimedia i Internet -~-

Czyli główne zastosowanie dla urządzeń z pięciocalowymi ekranami. Niestety, w przypadku Reyo trzeba być gotowym na pewne kompromisy. Niezbyt wydajne podzespoły nie radzą sobie z wideo w rozdzielczości Full HD, ale ich oglądanie na wyświetlaczu o tak niskiej rozdzielczości i tak nie poprawiłoby jakości obrazu. Całkiem nieźle sprawuje się za to przeglądarka internetowa. Bez problemu radzi sobie ona z obsługą i wczytywaniem stron internetowych (słuchawka obsługuje zarówno Wi-Fi jak i 3G). Niektórym przeszkadzać może jednak niska rozdzielczość wyświetlacza, która powoduje, że czcionki nie są idealnie ostre i konieczne może być ich powiększanie.

Jako odtwarzacz muzyczny Orange Reyo sprawdza się przeciętnie. Jakość dźwięku w słuchawkach nie zachwyca, ale powinna być dla większości osób satysfakcjonująca. Niestety, z wbudowanych 4 GB pamięci użytkownik ma dostęp do zaledwie dwóch (ok. 400 piosenek), więc konieczne może być zaopatrzenie się w kartę microSD (do 32 GB).

-~- Wydajność, bateria, wady / zalety i podsumowanie -~-

Smartfon korzysta z dwurdzeniowego, budżetowego procesora taktowanego 1.3 Ghz oraz 1 GB pamięci RAM. Takie połączenie całkiem sprawnie radzi sobie z obsługą interfejsu czy aplikacji, ale niestety zupełnie nie sprawdza się podczas grania w bardziej rozbudowane gry lub odtwarzania wideo w wysokiej rozdzielczości.

Bateria

Żadnych zastrzeżeń nie można za to mieć do czasu pracy na baterii. Słuchawka pozwala rozmawiać przez ok. 7 godzin, co jest przeciętnym wynikiem, ale dzięki niezbyt wydajnemu procesorowi bez ładowania obejść się można ok. 2 dni (rozmowy, SMS-y, Internet). Warunkiem koniecznym jest jednak unikanie gier, bo w takim przypadku baterię rozładować można w mniej niż 5 godzin.

Podsumowanie

Model ten jest bezpośrednią odpowiedzią na model Plus Kazam 5 sprzedawany przez Plusa, aczkolwiek produktowi Orange brakuje obsługi dual-SIM. Mimo tej różnicy, i tak jest to jedyna konkurencja dla urządzenia pomarańczowego operatora. Podobnej wielkości Nokia Lumia 625 jest już wyraźnie droższa od obu ww. Z drugiej zaś strony, Reyo trudno uznać za udane urządzenie. Dlatego każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy niska cena rekompensuje słaby ekran, kiepski aparat, marnie wykonaną obudowę i niespecjalną wydajność. Jeśli nie, to znacznie ciekawszymi propozycjami mogą być Nokia Lumia 620 z Windows Phone lub HTC Desire 500 z Androidem.

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Back to top button