Porównaj oferty operatorów pod Twoim adresem
oszczędź do 50%

 
 
 
Recenzje

Test ZTE Blade

Budżetowy, chiński, przestarzały smartfon z Androidem z 2010 roku. Sprzęt ten jest też znany pod zupełnie inną nazwą, jako Orange San Francisco. Samo urządzenie charakteryzuje się niską ceną, dzięki której było sprzedawane wraz z tanimi zobowiązaniami za przysłowiową złotówkę. Niestety, z dzisiejszego punktu widzenia trudno znaleźć w nim coś interesującego i pod każdym względem ustępuje ono dzisiejszym, nawet najtańszym smartfonom.

Wykonanie i wygląd

Obudowa została wykonana z matowego plastiku, który pokryto gumowym tworzywem. Dzięki temu zabiegowi słuchawka dobrze leży w dłoni i trudniej ją zarysować. Zdarzają się jednak warianty tego modelu z błyszczącą obudową (np. wersja RedBull Mobile). Sam telefon wykonany jest dosyć przeciętnie, a spasowanie elementów nie jest idealne. Wizualnie, słuchawka wygląda nudno i brakuje jej charakterystycznych elementów. Ciekawie wyglądają jedynie zgrubienia obudowy przy gnieździe mini jack oraz USB. Przód może się z kolei kojarzyć ze starszymi modelami HTC (np. HTC Desire), aczkolwiek jakość wykonania obu urządzeń dzieli przepaść.

Menu i aplikacje

ZTE Blade nawet po aktualizacji działa na przestarzałej wersji Androida (2.2) bez żadnej dodatkowej nakładki na interfejs. Teoretycznie oznacza to, że telefon powinien szybko otrzymywać aktualizacje oprogramowania. Niestety, rzeczywistość jest inna, a producenta porzucił model zaraz po jego premierze. W efekcie, wiele dostępnych na Androida aplikacji i gier nie będzie z nim współpracować. Fabryczne programy też niczym się nie wyróżniają. Jest Gmail, Youtube, przeglądarka internetowa, kalkulator i kilka innych domyślnych dla tego systemu narzędzi.

Szybkość działania interfejsu jest tragiczna. Nawet otworzenie kontaktów potrafi zająć kilka sekund. Zapomnieć też można o płynnym działaniu kilku programów jednocześnie, a interfejs cały czas razi swoją ślamazarnością. Kolejnym problemem jest intuicyjność systemu, do prostoty interfejsu znanej z iOS czy Windows Phone nadal dużo mu brakuje.

Wyświetlacz

Pod tym względem ZTE Blade wypada całkiem nieźle. Wykorzystany ekran ma 3.5 cala oraz rozdzielczość 480 x 800 pikseli, która na tak małej powierzchni zapewnia satysfakcjonującą ostrość obrazu. Dobrze prezentują się też jego kontrast oraz naturalnie odwzorowane kolory. Trzeba jednak pamiętać, że do poziomu współczesnych smartfonów sporo mu brakuje. Spory niedosyt pozostawiają również tworzywo sztuczne osłaniające wyświetlacz, które jest podatne na zarysowania, a także jego przeciętna czytelność w słońcu.

Na niektórych rynkach ZTE Blade korzysta ze znacznie lepszego panelu AMOLED zamiast LCD, o czym warto pamiętać kupując ten model zza granicą.

Aparat

Można o nim napisać tylko tyle, że jest. Matryca 3.2 Mpix (5 Mpix w przypadku RedBull Mobile) zupełnie nie przekłada się na jakość zdjęć, które są pozbawione detali i lekko zamglone. Telefon ma problemy z ustawieniem ostrości, brakuje też lampy doświetlającej, bez której fotografie w gorszych warunkach oświetleniowych wychodzą zbyt ciemne i pozbawione jakichkolwiek szczegółów. Drażni też bardzo ograniczona aplikacja do obsługi aparatu, która działa wyjątkowo powoli.

Równie źle prezentują się nagrywane kamerką filmiki w rozdzielczości 320 x 240 (640 x 480 w przypadku RedBull Mobile) pikseli. Widać na nich naprawdę niewiele, są pozbawione szczegółów, a do tego brakuje im płynności.

Multimedia i Internet

Mały ekran, beznadziejna wydajność i przestarzały system operacyjny nie sprzyjają multimediom. Oglądanie filmów na tym telefonie nie jest niczym przyjemnym, a do odtwarzania popularnych plików wideo DivX i XviD koniecznie jest pobranie dodatkowego oprogramowania ze sklepu z aplikacjami. Niestety, nawet wtedy ograniczyć się trzeba do wideo w niskiej jakości, bo w innym przypadku obraz będzie się zacinał. Oczywiście, o rozdzielczości HD i wyższej w ogóle można zapomnieć. Z kolei przeglądarka internetowa działa powoli i nie radzi sobie z płynnym przewijaniem oraz powiększaniem stron. Sytuację nieznacznie poprawia jednak łączność 3G oraz Wi-Fi, dzięki której witryny wczytują się stosunkowo szybko.

Jakość odtwarzanego w słuchawkach dźwięku jest niezła, ale nic ponad to. Komicznie prezentuje się za to ilość wbudowanej pamięci – 512 MB, z których użytkownik dostęp ma do zaledwie 150 MB, pomieści raptem kilkadziesiąt piosenek. Na szczęście, telefon obsługuje karty microSD (do 32 GB), a w zestawie znajduje się nośnik 2 GB.

Wydajność

Czyli największa wada tego smartfona. Wyposażono go w przestarzały, jednordzeniowy procesor 600 MHz i 512 MB RAM. Układ ten nie radzi sobie z płynną obsługą interfejsu, grami (nawet dwuwymiarowymi), oraz aplikacjami. Poza zasięgiem urządzenia pozostaje też możliwość korzystania z kilku programów jednocześnie.

Bateria

Bateria pozwala na około dwa dni pracy, podczas których korzysta się z Internetu, odtwarzacza muzycznego oraz portali społecznościowych, co można uznać za niezły wynik. Nie powala jednak czas rozmów – niecałe 5 godzin, to mniej niż połowa tego, co oferują nowoczesne smartfony.

Podsumowanie

Model ten zdobył popularność dzięki promowaniu przez Orange (nie tylko w Polsce), a także atrakcyjnej cenie w nawet najtańszych zobowiązaniach. Nie oznacza to jednak, że ZTE Blade jest urządzeniem godnym uwagi. Poza niską ceną oraz niezłym ekranem nie ma on jakiś znaczących zalet. Natomiast jego tragiczna wydajność bardzo zniechęca, tak samo jak słaby aparat oraz przestarzała wersja systemu operacyjnego. Dlatego z dzisiejszego punktu widzenia zakup tego telefonu jest bardzo nierozsądny, nawet za bardzo niską cenę. Za niewiele większe pieniądze można nabyć znacznie wydajniejsze i nowsze urządzenie któregoś ze znanych producentów, np.: HTC Desire C, Nokię Lumię 520, Sasmunga Galaxy S lub LG L5 II.

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Back to top button