Porównaj oferty operatorów pod Twoim adresem
oszczędź do 50%

 
 
 
Wiadomości

Burger King wykorzystał domowego asystenta Google w swojej reklamie

W tym tygodniu Burger King wypuścił nową reklamę. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że krótki spot wywołał zamieszanie w wielu amerykańskich domach. Kto by pomyślał, że tak łatwo zażartować z domowych asystentów głosowych i wykorzystać ich funkcjonalność do zaprezentowania użytkownikom burgera?

Spot Burger King jest bardzo krótki, trwa zaledwie kilkanaście sekund. To zbyt krótko aby występujący na ekranie pracownik mógł opowiedzieć o Whopper Burgerze. Dlatego po krótkim wstępie używa on frazy  „O.K. Google, what is the Whopper burger?” (O.K. Google, co to jest Whopper burger?). W tym momencie w tysiącach amerykańskich domów asystent głosowy Google Home reaguje na wypowiedzianą frazę i zaczyna „czytać” artykuł na Wikipedii o wspomnianej kanapce.

Jak to możliwe? Google Home reaguje na polecenia użytkowników zaczynające się od frazy „O.K. Google”. Dlatego wszystko co „usłyszy” po tych słowach, traktuje jako konkretne polecenie. Można powiedzieć, że w  ten sposób twórcom reklamy udało się „strollować” asystenta Google.

Pomysł z wykorzystaniem asystenta tego typu w reklamie wywołał wiele pytań na temat bezpieczeństwa urządzeń. Prawdopodobnie też zapoczątkuje erę interaktywnych reklam, które dosłownie będą wchodzić do naszych domów. Zwłaszcza, że w USA popularność asystentów pokroju Google Home lub Amazon Alexa jest coraz większa. Mówi się o tym, że Apple i Amazon pracują niezależnie nad rozpoznawaniem głosu użytkowników. W tej chwili asystenci głosowi reagują na komendy wypowiedziane przez jakąkolwiek osobę. Oznacza to, że mając np. Google Home, odwiedzające nas osoby mogą mieć dostęp do naszych danych lub zrobić zakupy z wykorzystaniem naszego konta.

Nie trzeba było czekać długo na reakcję Google. Już po kilku godzinach pojawiła się aktualizacja blokująca reakcję Google Home na głos i słowa mężczyzny z reklamy. Firma przyznała, że Burger King nie konsultował z nimi kampanii i dlatego uznali to za nadużycie. Sieć restauracji natomiast uważa swój pomysł za dobrą metodę na wyciągnięcie ręki do klienta.

Źródło: Thenewyorktimes
Back to top button