Funkcjonariusz policji zniszczył telefon kobiecie. Federalna agencja bada sprawę
Do dość niecodziennej sytuacji doszło w South Gate w stanie Kalifornia. 34-letnia nauczycielka, Beatriz Paez, próbowała nagrywać działania policji związane z lokalnym gangiem motocyklowym, gdy jeden z funkcjonariuszy podszedł do niej i bez ostrzeżenia zniszczył jej smartfona.
Beatriz Paez, zaciekawiona przeprowadzaną przez policję operacją, postanowiła nagrać zdarzenie. I miała do tego pełne prawo, jako że we wszystkich 50 stanach USA jest to w stu procentach legalne, za wyjątkiem sytuacji, gdy nie przeszkadza to w śledztwie – wtedy policjant może poprosić ją o opuszczenie miejsca zdarzenia i zaprzestanie filmowania. W tej sytuacji nic takiego miejsca jednak nie miało. Paez mówiąc do jednego ze stróżów prawa, spokojnie nagrywała to co się działo i najwidoczniej nikomu to nie przeszkadzało, prócz jednej osoby. W pewnym momencie do akcji wkroczył jeden z funkcjonariuszy, który w żaden sposób nie ostrzegając, zbliżył się do kobiety, siłą wyrywając jej z dłoni telefon. Następnie roztrzaskał go o chodnik, a na koniec jeszcze wykopał w stronę właścicielki. Całą sytuację, z drugiej strony ulicy, nagrywała inna osoba, dzięki czemu Paez ma dowód na to, że została zaatakowana przez policjanta. O incydencie wypowiedzieli się przedstawiciele amerykańskiej agencji federalnej (United States Marshals Service), którzy są świadomi tego, co zaszło i aktualnie badają sprawę.
Źródło: Digital Trends