Porównaj oferty operatorów pod Twoim adresem
oszczędź do 50%

 
 
 
Wiadomości

Kolejne zabójstwo transmitowane na Facebooku. Nagranie obejrzały tysiące osób

Niespełna tydzień po głośnym przypadku Stevena Stephensa, który transmitował na Facebooku, jak zabija starszego mężczyznę, media informują o kolejnym przypadku „chwalenia się” zbrodnią za pośrednictwem portalu społecznościowego. Tym razem chodzi o zabójstwo 11-miesięcznego dziecka.

Sprawa Stephensa, który w niedzielę wielkanocną transmitował na Facebooku, jak pozbawia życia starszego mężczyznę, wywołała falę krytycyzmu wobec metod kontroli treści udostępnianych na Facebooku: moderatorzy portalu usunęli nagranie dopiero dwie godziny po jego publikacji. Po tym wydarzeniu przedstawiciele Facebooka obiecali, że będą kłaść większy nacisk na wykrywanie i usuwanie brutalnych i odrażających treści udostępnianych przez użytkowników portalu.

Okazuje się jednak, że łatwiej powiedzieć, a trudniej wykonać: nieco ponad tydzień po incydencie w USA w Tajlandii miał miejsce kolejny przypadek brutalnego morderstwa, które również zostało udostępnione na Facebooku. Tym razem nagranie było dostępne dla użytkowników przez 12 godzin. W końcu zostało usunięte na prośbę tajlandzkiego ministerstwa Gospodarki Elektronicznej.

Zabił dziecko, mszcząc się na żonie

Jak informuje brytyjski Reuters, materiał z Tajlandii składa się z dwóch części i przedstawia autora wideo Wuttisana Wongtalaya, który wiesza swoją 11-miesięczną córeczkę na dachu opuszczonego budynku. Mężczyzna transmitował ten skrajnie brutalny akt na żywo na Facebooku, po czym sam popełnił samobójstwo. Policja znalazła ciało Wongtalaya tuż przy zamordowanym dziecku. Prowadzący sprawę funkcjonariusz Jullaus Suvannin mówi, że morderca miał obsesję na punkcie swojej żony, która go zostawiła, ponieważ stosował przemoc wobec niej i jej syna z poprzedniego małżeństwa.

Zanim Facebook usunął nagranie, obejrzano je 370 tysięcy razy. Biorąc pod uwagę ten fakt, stosownym jest zadać na koniec pytanie, czy temu, że takie filmy są udostępniane w sieci, winna jest jedynie opieszałość moderatorów portalu, czy może także świadomość zdesperowanych i chorych ludzi, że ich dzieło trafi do tysięcy ciekawskich internautów. Może warto o tym pomyśleć, klikając z zainteresowaniem w kolejny udostępniony w sieci brutalny i kontrowersyjny materiał.

Źródło: Ubergizmo, Reuters

 

 

Back to top button