Problem ze smartfonem? Winny może być kosmos
Naukowcy z Vanderbilt University odkryli, że cząsteczki pochodzące ze słońca, a nawet z oddalonych czarnych dziur mogą mieć wpływ na działanie mikroelektronicznych urządzeń.
Przyczyną jest umieszczenie zbyt wielu tranzystorów w sprzęcie elektronicznym co zwiększa ryzyko oddziaływania kosmosu na urządzenie. Występuje to niezwykle rzadko, ale w przeszłości doprowadziło między innymi do awarii samolotu z Quanta lub problemów z maszyną do głosowania. Ze względu na to, że elektronika otacza nas ze wszystkich stron konieczne jest branie pod uwagę wpływu kosmosu podczas projektowania nowych technologii.
Atmosfera i pole magnetyczne Ziemi ochraniają jej mieszkańców przed szkodliwym promieniowaniem z kosmosu. W przeciwnym wypadku prawdopodobnie szybko doprowadziłoby do chorób i śmierci wszystkich żywych istot. W każdej sekundzie kosmiczne promieniowanie przenika przez atmosferę prowadząc do wytworzenia się między innymi neutronów i cząsteczek alfa. Zazwyczaj nie mają żadnego wpływu na życie na Ziemi, jednak sporadycznie są one tak silne, że mogą oddziaływać na elektrony znajdujące się w chipach urządzeń. Rezultatem są tak zwane SEU, czyli zaburzenia układów scalonych prowadzące na przykład do zacinania i zawieszania się sprzętu.
Na szczęście firmy tworzące sprzęt elektroniczny tworzą zabezpieczenia w postaci kopii zapasowych lub automatycznego naprawiania błędów, dzięki czemu nie ma ryzyka, że SEU całkowicie zniszczy nasz sprzęt. W najgorszym wypadku urządzenie się zawiesi lub zobaczymy komunikat w stylu „blue screen”.