Raport przenośności numerów po II kwartale 2015 roku

W drugim kwartale bieżącego roku sieć zmieniło 380.5 tysiąca numerów, czyli około 15% mniej niż kwartał wcześniej, a równocześnie o 15% więcej niż w analogicznym okresie 2014 roku. Standardowo, najwięcej zyskał P4.

Operator sieci Play ponownie okazał się zdecydowanym liderem – zarówno w kwestii pozyskań (47.8% udziału), jak i oddań kart SIM (17.7%). Żaden z pozostałych telekomów nie zbliżył się do tych wyników, notując ujemny bilans. Stosunkowo dużo przyjął Orange (prawie 92 tysiące kart), jednakże w dalszym ciągu nie jest w stanie utrzymać przy sobie klientów. Nie licząc P4, spośród pozostałych czołowych operatorów najlepiej pod względem utraty kart SIM poradził sobie Plus, który oddał 94.8 tysiąca kart. Najgorzej wypadł T-Mobile, przyjmując tylko 38.2 tysiące kart i oddając przeszło 110 tysięcy. Co ciekawe, zaskakująco dobrze poradzili sobie operatorzy wirtualni, którym łącznie udało się uzyskać tylko o połowę mniej przyjęć numerów niż T-Mobile. Główna w tym zasługa Virgin Mobile.

W całym pierwszym półroczu przeniesiono 822.9 tysiąca numerów, czyli o prawie 10% więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Jako że P4 bardzo dobrze radził sobie przez ostatnie 6 miesięcy, jego pozycja okazała się niezagrożona. Z pozostałej trójki czołowych operatorów telekomunikacyjnych na polskim rynku najlepiej poradził sobie Orange, o czym świadczy prawie 200 tysięcy przyjętych numerów, choć w ogólnym rozrachunku stracili też przy tym najwięcej kart SIM.

Jeśli chodzi o operatorów wirtualnych, na największym plusie było Virgin Mobile, które w całym I półroczu zyskało 21.5 tysiąca numerów, z czego 14.7 tysięcy w samym II kwartale. Nieco gorzej, ale nadal przyzwoicie spisał się Mobile Vikings (prawie 2.2 tysiąca numerów w I półroczu, z czego trochę ponad połowa przypadła na II kwartał). Ujemnego bilansu uniknęły też Telestrada, Netia, Inea i Lycamobile, przyjmując poniżej tysiąca numerów. Na największym minusie byli operatorzy tacy jak, MNI, Lebara, Teologic oraz Dialog. Zakończyli oni swoją działalność.

Źródło: Telepolis