Światowy rynek opanowany przez chińskie smartfony
Zgodnie z raportem TrendForce, chińscy producenci dostarczą na rynek łącznie ponad 450 milionów smartfonów w bieżącym roku, czyli niemal 40% światowego ogółu.
Tak rewelacyjny wynik został osiągnięty dzięki wzrostowi, który rok w rok (licząc od 2011 roku) wynosił około 50%. Według Alana Chena, analityka z TrendForce, w 2015 roku przyrost ten zmaleje do 17%, głównie w związku z cięciami subsydiów i nasyceniem się rynku smartfonami. Mimo to, jego zdaniem dostawy będą stanowiły ponad 40% w przyszłym roku, a w 2016 prawdopodobnie powyżej 50%.
Lenovo, Huawei oraz Xiaomi nie ukrywają swoich ambicji, aby stać się w przyszłości czołowym producentem smartfonów. Dostarczą oni łącznie prawie 200 milionów „słuchawek” w tym roku, co zagwarantuje im miejsca tuż za dwoma największymi graczami na rynku – Apple i Samsungiem. Każdy ze wspomnianych „trzech chińskich muszkieterów” celuje w około 100 milionów smartfonów w 2015 roku. Alan Chen stwierdził, że czynnikami decydującymi o przyszłorocznym sukcesie mogą być m.in.: kupno Motoroli przez Lenovo oraz podążanie utartymi schematami i stosowanie przez Xiaomi identycznej taktyki jak obecnie.
Jakiś czas temu na zebraniu inwestorów Samsung podał w wątpliwość, czy Xiaomi, które zastąpiło południowokoreańskiego giganta na miejscu czołowego dostawcy smartfonów w Chinach, będzie w stanie przenieść swój sukces na rynki zagraniczne. Xiaomi sprzedaje swoje produkty przez Internet, co pomaga zaoszczędzić niemałą kwotę, ale zdaniem przedstawicieli Samsunga taka strategia nie przyniesie oczekiwanego rezultatu poza chińskim rynkiem.
Raport zawiera również dane, według których ponad 30% wszystkich dostaw produktów Huawei, ZTE i TLC przeznaczona była na zagraniczne rynki. Nie zmienia to jednak faktu, że większość chińskich producentów operuje głównie lokalnie, na własnym terytorium. Celem znalezienia nowych rynków zbytu firmy te prawdopodobnie zwrócą się w stronę Indii i Ameryki Łacińskiej, gdzie penetracja smartfonów nadal jest stosunkowo niska.
Źródło: Cnet