Porównaj oferty operatorów pod Twoim adresem
oszczędź do 50%

 
 
 
ArtykulyWiadomości

Polacy vs Technologia okiem TeleGuru: Smart-zbrodnia

Mówi się, że nastały cudowne czasy. Mówi się, że to fajnie, że niczym pająk brzęczącą muszkę z każdej strony owija nas technologia, która z miesiąca na miesiąc staje się coraz bardziej zaawansowana i podręczna. Mówi się, że malutki komputeruś zamknięty w telefonie czy w zegarku to wielkie dobro w porównaniu ze złym, niepodręcznym, rozciągniętym na całym biurku wielkim komputeruchem. Bo jedną z wielu zalet, jakie ma ten pierwszy w zestawieniu z drugim, jest to, że mniejszy komputerek można bez problemów zabrać do łóżka. A później niech dzieją się różne ciekawe rzeczy. Niech, chociażby, poleje się krew – a co tam.

Co jakiś czas badacze publikują wyniki badań nad szaloną młodzieżą. Dorastający osobnicy są szczególnie intrygującym materiałem badawczym dla naukowców, głównie ze względu na to, że w tym wieku (to znaczy w wieku nastolatków, nie naukowców – raczej) występują niepokojące i niebezpieczne dla otoczenia anomalie behawioralne. Jakiś czas temu w internecie pisano chociażby po raz kolejny o tym, że dzieci i młodzież nie wysypiają się do szkoły, bo chodzą spać z telefonami.

Telefon w (pu)łapce

Jakie artykuły wyskakują jako pierwsze po wpisaniu w wyszukiwarce Google haseł „phone” i „night”? Zapewne można spodziewać się tekstów dotyczących szkodliwości użytkowania telefonu w nocy lub metod opierania się pokusie lokowania urządzenia na czas snu w zasięgu ręki. W zasięgu ręki, to znaczy pod poduszką, na poduszce, na kołdrze, pod kołdrą, na szafce przy uchu lub nieopodal, czyli tuż obok śpiącego kota, który chętnie obejmie telefon „oboma ręcyma” i wyrzuci go poza strefę swojego komfortu (to jest gdzieś poza granice łóżka, ale nie do kuchni), gdy tylko jego właściciel (to znaczy właściciel telefonu – bo kotem jeszcze nikt w historii ludzkości nie zdołał zawładnąć) zapadnie w sen.

Trudne sprawy

W tym momencie wątła myśl przewodnia niniejszego tekstu zaczyna powoli wkraczać na gruby, miękki, puchaty i zarazem niebezpieczny grunt, w którym gotowa byłaby całkowicie zatracić swój z marszu wątpliwy sens. Dlatego prędko i sprawnie, choć nie bez cienia nieutulonego żalu, zostawiam w spokoju koty i powracam do wpisywania „phone” i „night” w wyszukiwarce. Jako jedne z pierwszych tekstów pojawiają się tam bardzo ciekawe porady, które akurat nie dotyczą tego, jak nastolatek czy dorosły może radzić sobie z nocnym przywiązaniem do telefonu. Przeciwnie: to garść wskazówek pokazujących młodzieży, co robić, by nie zostać przyłapanym w nocy z telefonem przez rodziców. Ten sam serwis radzi również, w jaki sposób zakraść się do telefonu i jak wytłumaczyć się, gdy osoba zostanie złapana na nocnym użytkowaniu urządzenia.

Smart-zbrodnia

Ów radosny proces został podzielony na etapy; całość przypomina zakradanie się mordercy do jej ofiary. Skrupulatnie notujemy, kto, kiedy i gdzie przebywa w późnych godzinach wieczornych; gasimy światła i unikamy robienia hałasu; nie wkładamy słuchawek, bo musimy dokładnie słyszeć, co dzieje się wokół nas; w końcu czynimy swą powinność i po wszystkim chowamy zwłoki, to znaczy telefon, pod poduszkę (serwis radzi to wcześniej przećwiczyć kilka razy – zupełnie poważnie). Po dokonaniu czynu zabronionego należy też pamiętać, by wyszorować mopem miejsce zbrodni – czyli, mówiąc po naszemu, skasować historię przeglądania.

Po takiej nocy pełnej wrażeń wydajność mózgowa młodego człowieka raczej się nie zwiększa – a może nawet spada. A może nawet BARDZO spada. W końcu niebotyczny wysiłek został włożony nie tyle w samo użytkowanie smartfona, co w całą tę otoczkę wokół niecnego występku, mającą na celu zakamuflowanie się z urządzeniem pod osłoną nocy. Ale to nie jest tak, że jedynie młodzi ludzie lubią odbijać blask księżyca telefonem. Zdaję sobie sprawę, że także osoby dorosłe czytają niniejszy artykuł. Ciekawe, o której godzinie.

Back to top button