Porównaj oferty operatorów pod Twoim adresem
oszczędź do 50%

 
 
 
Artykuly

Polacy vs technologie okiem TeleGuru: Czerwone światło dla telefonów na pasach?

Czy zdarza ci się czasami rozmawiać przez telefon lub przeglądać internet w smartfonie, przechodząc przez ulicę? Jeśli tak, to możesz mieć problem. Jaki? Mogą cię przejechać. Przed kilkoma dniami okazało się również, że to nie jedyna kara, jaka może spotkać nierozważnego przechodnia: media zaczynają pisać o mandatach dla osób, które korzystają z telefonu podczas przechodzenia po pasach.

Kilka dni temu na łamach Rzeczpospolitej pojawiła się informacja, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji rozważa wprowadzenie w życie pomysłu karania mandatami osób, które przechodząc przez ulicę skupiają uwagę na rozmowie telefonicznej lub przeglądaniu zawartości smartfona. Zgodnie z ustaleniami redakcji „Rzepy”, „wprowadzenie zakazu korzystania z telefonu podczas przekraczania jezdni znalazło się wśród propozycji, które resort zgłosił do dyskusji w podzespole ds. służb mundurowych Rady Dialogu Społecznego”.

pasy

Mandaty to całkiem nowy pomysł walki ze zjawiskiem – do tej pory nikt nikogo nie karał za przeprowadzanie telefonu przez przejście dla pieszych. Jak zauważa Rzeczpospolita, władze mają za to na koncie nieliczne przedsięwzięcia mające na celu edukację obywateli w kwestii bezpieczeństwa z telefonem na ulicy. I tak chociażby Mazowiecka Komenda Wojewódzka Policji opublikowała ostrzegawczy spot, w którym chłopiec jest aż tak zaabsorbowany telefonem, że korzysta z niego nawet po tym, jak potrąca go samochód. W Gdyni natomiast przeprowadzono symulację wypadku, w którym nieuważny użytkownik telefonu doświadcza bliskiego spotkania z pojazdem na drodze.

Wnioski też poszły

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zareagowało na informację opublikowaną w dzienniku szybciej, niż zazwyczaj polskie organy administracji reagują na cokolwiek. Gdy media były już w trakcie roznoszenia podanej przez Rzeczpospolitą wiadomości po całym internecie, wywołany do tablicy resort odniósł się do opublikowanej przez gazetę informacji, twierdząc, że „artykuł z dzisiejszej Rzeczpospolitej przedstawia zbyt daleko idące wnioski”. Widać, że w tej sprawie wszystko obraca się wokół chodzenia – idą nawet wnioski; może chociaż one będą ostrożniejsze przy przechodzeniu przez ulicę.

Twierdząc, że dziennik idzie (znowu idzie!) nieco za daleko w interpretacji planów MSWiA, resort wyjawił swoje prawdziwe zamierzenia dotyczące kwestii bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego. Dyskusja w Radzie Dialogu Społecznego ma objąć „sprawy związane z działaniami profilaktycznymi i edukacyjnymi, np. kampaniami społecznymi zwiększającymi świadomość pieszych i rowerzystów w ruchu drogowym”. Czyli nadal pozostanie tylko i wyłącznie edukacja – bo władze ogólnie nieprędko wychodzą (!) poza to, co do tej pory robią. Gdziekolwiek by nie wyszły, to jednak ważniejsze jest w tym wszystkim to, że na razie nikt nikogo nie będzie karać za chodzenie po zebrze.

architecture-1836409_960_720

Pomysł istnieje jedynie w teorii. Nie oznacza to jednak, że nie zostanie on nigdy wprowadzony w życie. Ustawodawca wprowadził już przecież kary dla kierowców, którzy używają telefonu podczas jazdy samochodem. Dlaczego więc nie pójść odrobinę dalej w tym kierunku? Ciężko powiedzieć, czy byłby to pomysł dobry, czy wręcz przeciwnie. Fakt, idea jest kontrowersyjna. Aby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na komentarze pod artykułami na ten temat. Jest co czytać. I oczywiście, jak to bywa w przypadku każdego wzbudzającego emocje tematu, także i w tym przypadku widać, że zdania internautów są – podobnie jak pewna część ciała – podzielone.

Przeminęło z ketchupem

Do zwolenników pomysłu należy między innymi użytkownik z loginem Marek, który uzasadnia swoje stanowisko w następujący sposób: „ból po stracie 50, czy 100 zł mandatu, za brak rozwagi na przejściu, zmusi do niekorzystania w danej chwili ze smartfona” [pisownia oryginalna]. Inny internauta jest przeciwny wprowadzaniu idei w życie; twierdząc, że „jak ktoś jest głupkiem to i przepisy tego nie zmienią”. Użytkownik Tom_39 ironizuje: „A czy hot-doga będę mógł jeść przechodząc przez pasy czy mam go wyrzucić przed wejście ? Pytam bo jedzenie też wpływa na koncentrację np. jakiś ci spadnie ketchup na koszulę…:) Ps. Debilizm do kwadratu – takie jest moje zdanie.” Gdzie indziej można natomiast przeczytać: „kretynizmem jest dać się zabić na pasach”.

Co jest już kretynizmem, a co na razie zakrawa jedynie o synonimiczny z nim debilizm? Czy mandaty i kary wniosą cokolwiek do życia jeszcze żywych amatorów technologii? I co najważniejsze: czy ketchup na koszuli ma faktyczny wpływ na koncentrację na ulicy? Na te pytania czytelnicy odpowiedzą już sami.

Źródło: Rzeczpospolita
Back to top button