Porównaj oferty operatorów pod Twoim adresem
oszczędź do 50%

 
 
 
Recenzje

Test Asus Transformer Prime TF201

Flagowy tablet tego producenta z końcówki 2011 roku, działający na systemie operacyjnym Android. Nazwa serii, do której należy, sprytnie nawiązuje do popularnych filmów Transformers (ang. – przekształcać). W tym przypadku jednak producent został pozwany przez firmę Hasbro ze względu na wykorzystanie nazwy Prime, czyli imienia jednego z głównych bohaterów (Optimus Prime) wspomnianego hitu kinowego. W ostatecznym rozrachunku, Asus został uniewinniony, a sprzedaż tabletu nie napotkała się z żadnymi trudnościami. Gadżet oferuje dziesięciocalowy ekran oraz (w zależności od zestawu) stację dokującą, od której wzięła się nazwa serii.

Jest to następca całkiem udanego modelu Transformer TF101, od którego różni się lepszym ekranem, nowszym procesorem, w całości aluminiową obudową i kilkoma innymi cechami. Podobnie do poprzednika, ten tablet również wyposażono w stację dokującą z klawiaturą i dodatkową baterią, aczkolwiek jest ona dostępna tylko w droższej wersji zestawu.

-~- Wykonanie i wygląd -~-

Obudowę wykonano z błyszczącego, szczotkowanego aluminium, które robi świetne wrażenie. Mając tablet w dłoni cały czas ma się wrażenie obcowania ze sprzętem klasy premium. Niestety, pomimo odchudzenia względem poprzednika, 586 gramów to nadal sporo i trzymanie urządzenie w jednej dłoni jest na dłuższą metę bardzo niekomfortowe. Kolejnym problemem jest przemieszczanie się ze sprzętem. Dziesięć cali nie zmieści się do nawet dużej kieszeni czy niewielkiej damskiej torebki, więc konieczne jest zaopatrzenie się w jakiś plecak bądź torbę. Z tego powodu Asus TF201 raczej sprawdzi się jako gadżet domowy lub w czasie dłuższych podróży (np. pociągiem).

Stacja dokująca

Akcesorium dołączane jest do tabletu w przypadku droższego zestawu sprzedażowego lub nabyć je można na wolnym rynku. Zawiera ono touchpad (podobny do laptopowych), pełnowymiarowy port USB (w poprzedniku były 2), gniazdo HDMI, czytnik kart pamięci SD oraz akumulator, który ładuje wbudowane w tablet ogniwo i dwukrotnie wydłuża czas pracy urządzenia na jednym ładowaniu. Wizualnie, klawiatura idealnie pasuje do ekranu. Zrobiono ją ze szczotkowanego aluminium, a po jej podłączeniu całość przypomina netbooka. Klawisze mają odpowiednią wielkość i po chwili przyzwyczajenia pisanie na nich staje się bardzo komfortowe.

Niestety, klawiatura nie czyni z Asus TF201 pełnoprawnego laptopa. Androidowi daleko do możliwości stacjonarnego Windowsa, a samo urządzenie nie nadaje się do dłuższej pracy (np. z edytorami tekstów). Świetnie sprawdza się za to podczas korzystania z komunikatorów internetowych.

-~- Menu, aplikacje i wyświetlacz-~-

Asus Transformer Prime TF201 działa na Androidzie (po wcześniejszej aktualizacji) 4.0. Interfejs systemu nie został nadmiernie zmodyfikowany. Jest minimalistyczny, dominują w nim kolory niebieski oraz czarny, a całość prezentuje się stylowo. Producent nie poszedł jednak na łatwiznę i wyposażył tablet w wiele całkiem praktycznych, fabrycznych narzędzi. Asus przystosował też system do obsługi gładzikiem i klawiaturą, ale efekt końcowy jest daleki od ideału. Duże elementy interfejsu, a także dotykowe aplikacje myszką obsługuje się powoli i jest to mało efektywne. Z programów dodawanych przez producenta warto wymienić pakiet biurowy (Polaris Office 3.0), który pozwala na edycję plików Word, Excel oraz Power Point, program do zdalnej obsługi komputera, czytnik prasy oraz książek elektronicznych, sporo usług związanych z synchronizacji danych z internetową chmurową itd. Są też narzędzia wbudowane w Androida, czyli odtwarzacz muzyczny, sklep z aplikacjami, przeglądarka internetowa itp.

Niestety, trzeba pamiętać, że Android sprawdza się o wiele lepiej na smartfonach i nie jest idealnym systemem na tablety. Brakuje mu intuicyjności i prostoty znanej z iOS lub Windowsa 8 (bądź RT). Duża liczba dostępnych na niego gier oraz aplikacji nie jest dostosowanych do tego typu urządzeń i nie wykorzystuje potencjału większego ekranu (albo czasem w ogóle się nie włącza). Możliwościami też znacznie ustępuje komputerom PC oraz tabletom z Windowsem 8 (np. Asus Transformer Book T100).

Wyświetlacz

Pomimo pozornie takich samych parametrów, ekran został znacznie poprawiony względem starszego brata. Rozdzielczość 1280 x 800 pikseli w przypadku panelu 10,1 cala nie zachwyca i może powodować lekkie postrzępienie obrazu. Jeśli komuś mankament ten bardzo przeszkadza, to powinien zainteresować się np. trochę droższym modelem Asus TF300 z matrycą Full HD. Poza tym jednak nasycenie kolorów, jasność i kąty widoczności, to ówczesna, najwyższa półka, a nawet dzisiaj Asus Transformer Prime nie ma się czego wstydzić. Wyświetlany obraz ma nasycone, ale naturalne barwy (w przeciwieństwie do ekranów AMOLED). Z kolei głęboka czerń oraz wysoki kontrast znacznie uprzyjemniają np. oglądanie filmów. Jedynie poza pomieszczeniami tablet sprawuje się przeciętnie. Wysoka jasność rekompensuje odbijające światło szkło chroniące wyświetlacz, ale w bezpośrednim słońcu obraz staje się znacznie mniej czytelny, a korzystanie z tabletu może być kłopotliwe.

-~- Aparat -~-

Tablet wyposażono w dwie kamerki. Tylna ma 8 Mpix i robi ładne zdjęcia, o ile fotografowany obiekt jest niedaleko aparatu. Trzeba jednak pamiętać, że nawet wtedy nie jest to zbliżony poziom do nowszych iPadów. W innym przypadku fotografiom brakuje detali, głębi i wyglądają na zamglone. Z tych powodów Transformer Prime może co najwyżej pełnić rolę dodatkowego aparatu. Miłym dodatkiem, którego brakowało w poprzedniku jest za to dioda doświetlająca, dzięki której łatwiej robić udane zdjęcia w nocy. Na pochwałę zasługuje też jakość kręconych kamerką filmików w rozdzielczości Full HD. Wyglądają one naprawdę dobrze, są szczegółowe i płynne. Niestety, rejestracja czegokolwiek tak dużym urządzeniem jest dosyć kłopotliwe.

O ile w kwestii tylnego aparatu nastąpił spory postęp, tak przedni jest równie słaby, co był. Tak naprawdę, nie nadaje się on do niczego innego poza wideorozmowami.

-~- Multimedia i Internet -~-

W roli multimedialnego kombajnu Asus Prime TF201 sprawuje się rewelacyjnie. Wbudowany odtwarzacz wideo odtwarza znacznie więcej popularnych plików wideo (w tym DivX i XviD) niż jego poprzednik. Sporo wyższa wydajność pozwala cieszyć się nawet bardzo rozbudowanymi graficznie grami. Parę uwag można mieć tylko do przeglądania Internetu. Przeglądarka działa wzorowo, ale brakuje jej obsługi elementów flash, więc niektóre mapki, animacje i gry na stronach nie będą wyświetlane. Niestety, stosunkowo niska rozdzielczość wyświetlacza może czasem powodować, że czcionki wyglądają na lekko poszarpane. Przeszkadzać może też konieczność korzystania z lokalnych sieci Wi-Fi, ponieważ tablet nie obsługuje łączności 3G i nie może korzystać z Internetu mobilnego. Ewentualnie, jest jeszcze możliwość udostępnienia połączenia internetowego ze smartfona. Liczbą dostępnych funkcji wbudowanych w odtwarzacz muzyczny nie powala. Na szczęście, można go zastąpić jakąś alternatywną aplikacją tego typu. Jakość odtwarzanego w słuchawkach dźwięku jest bardzo dobra i zdecydowanie lepsza niż w poprzedniku. Szkoda więc, że nie poprawiono też wbudowanych głośników stereo – te nadal brzmią płasko i są niezbyt głośne. Do tego umieszczono je obok siebie, więc dźwięk wydobywa się tylko z jednej strony tabletu, którą łatwo zasłonić ręką. Kiepskie wrażenie robi również brak radia FM, które przydaje się np. na wyjazdach. W zależności od wersji urządzenia, tablet dysponuje 32 lub 64 GB pamięci, czyli kilkanaście filmów w jakości HD. Nie ma też problemu w skorzystaniu z karty microSD (do 32 GB).

-~- Wydajność, bateria, wady, zalety i podsumowanie -~-

Wydajność

W tej kwestii nastąpił duży postęp. Dwurdzeniowy procesor zastąpiono jego czterordzeniową, nowszą wersją taktowaną 1,3 Ghz. Nie zmieniła się za to ilość pamięci RAM, której nadal jest 1 GB. Wykorzystany układ pomimo swojego wieku, nadal bez problemu radzi sobie z niemal wszystkimi grami na Androida. Rzecz jasna, działanie systemu czy aplikacji jest bez zarzutu.

Bateria

Co ciekawe, ze wzrostem wydajności poszło w parze wydłużenie czasu pracy na baterii. Ogniwo w tablecie wytrzymuje ok. 8 godzin odtwarzania materiału w rozdzielczości HD lub 10 godzin przeglądana Internetu. Po podłączeniu klawiatury czas ten wydłuża się niemal dwukrotnie, co jest wręcz rewelacyjnym wynikiem. Ładowanie akumulatora zajmuje ponad 3,5 godziny, a obu jednocześnie ponad 5. Możliwe stało się też podładowanie baterii kablem podłączonym do komputera, ale proces ten jest niesamowicie wolny.

Podsumowanie

Sprzęt ten nazwę zapożyczył prosto z Hollywood i trzeba przyznać, że to iście gwiazdorskie urządzenie. Szukając uniwersalnego, wydajnego tabletu z Androidem nie można pominąć tego modelu. Niezły ekran, wysoka wydajność, rewelacyjny czas pracy na baterii i stylowa obudowa, to tylko niektóre z jego zalet. Jest to też jedno z nielicznych urządzeń tego typu, które służyć może nie tylko do konsumpcji treści, ale też do ich tworzenia. Trzeba jednak pamiętać, aby szukać wersji ze stacją dokującą w zestawie, bo w innym wypadku model ten znacznie przegrywa pod względem możliwości np. z iPadem 3. Z kolei do typowo biznesowych i roboczych zastosowań znacznie lepiej nada się np. przypominający komputer Asus Transformer Book T100 z Windows 8.

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Back to top button