Test Huawei Ascend P1
Kolejny, chiński smartfon ze średniej półki cenowej, który jest dosyć interesującym urządzeniem. Wyróżniają go niezłe podzespoły i atrakcyjna cena. Na rynku dostępny jest też młodszy o pół roku i trochę inaczej wyglądający wariant Huawei Ascend P1 LTE, który oferuje szybszy Internet (łączność 4G LTE).
-~- Wykonanie i wygląd -~-
Smartfon wykonano z plastiku, który jest raczej przeciętnej jakości. Nie mniej słuchawka wygląda ładnie (chociaż trochę pospolicie) i jest do tego lekka. Niektórym może jedynie przeszkadzać jej kanciastość, przez którą gorzej leży w dłoni. Producent swego czasu chełpił się, że jest to jedno z najcieńszych urządzeń na rynku (poniżej 8 mm grubości). Nie dotyczy to jednak odstającego obiektywu aparatu, przy którym obudowa „tyje” do ponad jednego centymetra. Niby drobiazg, ale godny odnotowania.
-~- Menu i aplikacje -~-
Huawei Ascend P1 działa na Androidzie 4.1 wzbogaconym nakładką producenta – Emotion UI. Ingeruje ona w system w dość niedużym stopniu, co trzeba uznać za zaletę. Jest jednak niezbyt imponująca wizualnie i wprowadza znacznie mniej dodatków, niż np. HTC Sense. Jej najciekawszą cechą jest możliwość zmiany motywu całego oprogramowania oraz zrezygnowanie z siatki aplikacji (jest ona dostępna jako jeden z pulpitów). Ponadto Huawei zmodyfikował ekran blokady oraz dodał kilka aplikacji. Nie jest to jednak nic znaczącego. Najważniejsze, że nakładka nie wpływa na szybkość działania systemu. Ta z kolei jest bez zarzutu.
Na Androida dostępnych są setki tysięcy aplikacji i gier, a większość nieciekawych, fabrycznych programów można łatwo zastąpić wybranymi zamiennikami. Niestety, do prostoty interfejsu znanej z iOS czy Windows Phone nadal dużo mu brakuje.
Wyświetlacz
Wykorzystany ekran AMOLED 4,3 cala (540 x 960 pikseli) niczym się na tle innych tego typu paneli nie wyróżnia, co nie jest jednak wadą. Wyświetla bardzo nasycone kolory, ma świetny kontrast i rewelacyjną czerń. Efekt nieznacznie psuje matryca typu pentile, w której piksel zamiast z trzech subpikseli (zielony, czerwony i niebieski) składa się z czterech (niebieski, czerwony i dwa zielone). Zmniejsza to rzeczywistą rozdzielczość ekranu i powoduje lekkie poszarpanie czcionek np. w przeglądarce.
-~- Aparat -~-
Matryca 8 Mpix robi niespodziewanie dobre zdjęcia. Całkiem nieźle oddaje kolory i detale, a w nocy szum jest na akceptowalnym poziomie (kolorowe plamy na fotografii). Niestety, telefon nie radzi sobie z automatycznym ustawianiem balansu bielu i najczęściej trzeba to robić ręcznie, co drażni, gdy ma się niewiele czasu. W niektórych sytuacjach chwila na zmianę ustawień może zaowocować utratą ciekawego ujęcia. Irytuje też długi czas między naciśnięciem spustu migawki, a faktycznym zrobieniem zdjęcia (ponad 1 sekunda).
Warto też wspomnieć o opcji nagrywania filmików w Full HD, które są całkiem przyzwoitej jakości. Obraz jest szczegółowy i płynny, chociaż do czołowych smartfonów z Androidem trochę mu brakuje.
-~- Multimedia i Internet -~-
Filmy, Youtube czy przeglądanie stron internetowych to dla Ascenda P1 żaden problem. Wszystko działa płynnie, a olbrzymie zasoby sklepu Google zawsze się przydadzą, gdy coś nie będzie chciało działać. Jedynie ekran może niekiedy okazywać się za mały, np. podczas oglądania na nim dłuższych filmów. Jakość rozmów i zasięg raczej są poprawne i nic ponadto. Dodatkowym atutem słuchawki jest niezły, czytelny ekran, który uprzyjemnia przeglądanie stron internetowych. Niestety, ze względu na brak łączności LTE, transmisja danych nie jest tak szybka, jak w przypadku Huawei Ascend P1 LTE i trzeba zadowolić się sieciami 3G oraz Wi-Fi.
Jakość dźwięku w słuchawkach jest dobra, ale do np. Samsunga Galaxy SIII lub iPhone’a 4S sporo jej brakuje. Problemem jest też ilość wbudowanej pamięci (4 GB), z której dostępne dla użytkownika są raptem 2 GB. W ostatecznym rozrachunku telefon zmieści kilkaset piosenek lub dwa filmy w rozdzielczości HD. Dobrze więc, że smartfon obsługuje karty pamięci do 32 GB.
-~- Wydajność, bateria, wady, zalety i podsumowanie -~-
Wydajność
Huawei Ascend P1 korzysta z nienowego, ale bardzo udanego, dwurdzeniowego procesora taktowanego 1,5 GHz. Swego czasu był to bardzo popularny układ i dużo aplikacji oraz gier optymalizowano właśnie pod niego. Z tego powodu Ascend P1 nie powinien mieć problemu z nawet bardziej wymagającymi tytułami 3D czy płynnością systemu.
Bateria
Na pochwałę zasługuje funkcja oszczędzania energii, która w połączeniu z baterią 1670 mAh daje wyśmienite wyniki. Osiągnięcie 3 dni na jednym ładowaniu wcale nie jest trudne. Dobre wrażenie robi też czas rozmów, który wynosi ok. 12 godzin.
Podsumowanie
Jest to jedno z ciekawszych urządzeń tego chińskiego producenta, które warte jest uwagi. Ma przyzwoite osiągi i prostą nakładkę. Do tego dochodzi dobry ekran, z którego korzystanie jest czystą przyjemnością. Estetom może jednak przeszkadzać przeciętna jakość wykonania, która odstaje od konkurencyjnych urządzeń z wyższej półki. Z kolei osobom, które nie przepadają za chińskimi urządzeniami polecić można np. dobrze wykonaną Sony Xperię T lub LG L7 II.