Test Motorola Motoluxe
Motorola Motolux to smartfon z Androidem, który swego czasu reprezentował średnią półkę cenową. Niestety, obecnie jest to urządzenie dosyć nieciekawe, od którego lepsze są nawet najtańsze nowe urządzenia wyposażone w Windows Phone czy Androida.
Wykonanie i wygląd
Telefon wykonano z hartowanego szkła (przykrywającego ekran) oraz różnego rodzaju plastików. Całość sprawia dobre wrażenie i jest bardzo solidna. Te są dobrej jakości. Tył obudowy jest matowy i gumowany, dzięki czemu słuchawka dobrze leży w dłoni. Na plus należy zaliczyć całkiem oryginalny styl urządzenia, który wyróżnia go na tle konkurencji. W oczy rzucają się spora kratownica przykrywająca głośnik oraz pokaźnych rozmiarów dioda powiadomień. Nie wszystkim jednak przypadnie do gustu dosyć przysadzista prezencja urządzenia.
Menu i aplikacje
Motolux działa na Androidzie 2.3 z nakładką producenta Moto Switch. Jest to jeden z najgorszych interfejsów dostępnych na ten system. Jego optymalizacja stoi na bardzo niskim poziomie, a wygląd jest dosyć niespójny. Nie rekompensują tego dodatkowe funkcje, które są niezbyt oryginalne i bez problemu można je zastąpić niejednokrotnie lepszymi odpowiednikami ze sklepu Google.
Kupując ten model trzeba mieć świadomość, że przestarzała wersja systemu i kiepska wydajność nie sprzyjają działaniu nowych programów i gier. Dlatego wiele aplikacji może nie działać na opisywanym modelu.
Wyświetlacz
Motorola zdecydowała się na zamontowanie czterocalowego panelu LCD, który z dzisiejszego punktu widzenia jest przeciętny. Jego rozdzielczość (480 x 854 pikseli) na nikim nie robi już wrażenia, chociaż zapewnia całkiem dobrą ostrość obrazu. Jego pozostałe parametry też się niczym nie wyróżniają, przez co wyświetlane kolory są dosyć wyblakłe, kąty widoczności wąskie, a czytelność w słońcu co najwyżej akceptowalna.
Aparat
Ma 8 Mpix i robi słabe zdjęcia, chociaż są one lepsze od np. budżetowych modeli Samsunga z tamtego okresu. Niestety, w przypadku fotografii nocnych Motoluxe zupełnie się nie sprawdza. Słaba dioda doświetlająca nie spełnia swojego zadania, przez co na fotkach niewiele widać. Miłym dodatkiem jest jednak sprzętowy spust apratu.
Równie kiepsko jak w przypadku zdjęć, Motoluxe wypada w przypadku nagrywania wideo. O ile rozdzielczość 640 x 480 pikseli można uznać za akceptowalną, tak nienaturalnie oddane barwy, niski poziom detali oraz brak płynności są nie do przełknięcia.
Multimedia i Internet
Niestety, jak każda Motorola z tamtego okresu, ta również niezbyt sprawdza się w przypadku rozrywki. Odtwarzanie filmów działa topornie i wymaga doinstalowania dodatkowego oprogramowania (fabryczna aplikacja wspiera niewiele formatów). O grach 3D można zapomnieć ze względu na niską wydajność. Nie najlepiej wygląda też komfort przeglądania stron internetowych, które nie działają płynnie. Na plus zaliczyć można jakość rozmów telefonicznych i muzyki odtwarzanej w słuchawkach, czyli podobnie jak w przypadku każdego innego, słabego urządzenia z Androidem.
Użytkownik musi być też gotowy na zakup karty pamięci, bo w urządzenie wbudowano jedynie 1 GB, czyli około 200 piosenek lub jeden film w niskiej jakości.
Wydajność
Urządzenie wyposażono w jednordzeniowy procesor 800 Mhz i 512 MB RAM. Niestety, w połączeniu ze źle zoptymalizowanym systemem telefon działa powoli i nawet interfejs potrafi zwolnić, o bardziej rozbudowanych aplikacjach nie wspominając. Nie zachwyca też ilość pamięci operacyjnej, której brakuje podczas korzystania z kilku aplikacji jednocześnie. Skutkuje to np. automatycznym wyłączaniem programów przez system.
Bateria
Całkiem nieźle wypada za to czas pracy na baterii, który wynosi 2 – 3 dni. To sporo jak na smartfona z Androidem, aczkolwiek niewiele w porównaniu do klasycznych telefonów. Trzeba też pamiętać, że intensywna eksploatacja urządzenia (np. gry, Internet) może rozładować akumulator w kilka godzin.
Podsumowanie
Jest to jeden z najbardziej charakterystycznych wizualnie smartfonów z Androidem, co dla wielu osób będzie niezaprzeczalnym atutem tego modelu. Niestety, poza tą jedną cechą jest to powolny i maksymalnie przeciętny sprzęt, przez co trudno uargumentować jego zakup. Dlatego znacznie lepiej prezentuje się Samsung Galaxy S lub HTC Desire. Trzeba też pamiętać, że Motorola w ogóle nie rozwijała oprogramowania dla tego modelu, co już samo w sobie jest godne potępienia.