Porównaj oferty operatorów pod Twoim adresem
oszczędź do 50%

 
 
 
ArtykulyWiadomości

Roboty – do roboty! Którym zawodom zagraża automatyzacja?

Za kilkanaście lat maszyny mają zastąpić jednego na czterech pracujących ludzi w USA. Automatyzacja dotknie także inne państwa. Jakie branże są najbardziej podatne na postępujące zmechanizowanie i jak można przeciwdziałać całkowitemu zastąpieniu ludzkiego potencjału maszynami?

Zgodnie z raportem opublikowanym przez sieć Price Waterhouse Cooper, do 2030 roku roboty przejmą 38 procent stanowisk pracy w Stanach Zjednoczonych. Inne państwa, którym także grozi wysoka automatyzacja na przestrzeni kilkunastu kolejnych lat, to według raportu kolejno Niemcy, Wielka Brytania i Japonia.

Na poparcie stwierdzenia, że Stanom Zjednoczonym grozi robotyzacja pracy na tak szeroką skalę, PWC podaje dwa argumenty: po pierwsze, w tym państwie przeważa zatrudnienie w dziedzinach gospodarki takich jak produkcja i transport, które w porównaniu do innych dziedzin, jak na przykład niektóre usługi, są bardzo podatne na automatyzację. Drugim czynnikiem jest wewnętrzna dynamika państwa. Stanowiska pracy, które wymagają wysokiej specjalizacji i gruntownej edukacji, trudno zastąpić robotami. Tymczasem w USA wiele profesji polega na wykonywaniu rutynowych czynności, co w przyszłości będzie sprzyjało robotyzacji pracy.

USA i reszta świata

Państwa, które podobnie jak Stany Zjednoczone cechuje duże zatrudnienie w produkcji, to Niemcy, Wielka Brytania i Japonia. Price Waterhouse Cooper szacuje, że w Niemczech we wczesnych latach 30. XXI wieku roboty przejmą 35 procent stanowisk pracy. W Wielkiej Brytanii będzie to 30 procent, a w Japonii – 21 procent.

To nie pierwszy raport, który wskazuje na to, że roboty mogą stanowić poważne zagrożenie dla naszych źródeł zarobku – szacunki dotyczące odsetka stanowisk, jakie w przyszłości zostaną przejęte przez maszyny, miały miejsce już chociażby w 2015 roku. W obawie przed mechanizacją pracy w Wielkiej Brytanii, stacja BBC przygotowała wtedy nawet kwestionariusz, który szacuje ryzyko automatyzacji dla konkretnego zawodu. By dowiedzieć się, w jakim stopniu dany fach jest zagrożony przejęciem przez roboty, wystarczy wpisać jego nazwę do formularza. Rezultat wygląda mniej więcej tak:

robocik

Choć dane pochodzące z raportów to jedynie szacunki, które w dodatku wybiegają daleko w przyszłość, to jednak są pewne przesłanki, które pozwalają stwierdzić, że przewidywania te nie są do końca bezpodstawne. Faktem jest przecież, że maszyny z roku na rok stają się coraz bardziej inteligentne. Jednym z czynników, które dają robotom przewagę nad ludźmi, jest większa szybkość transmisji danych, jaka cechuje sztuczną inteligencję w porównaniu z ludzkim mózgiem. Podczas gdy ludzie, którzy piszą do siebie wiadomości przy użyciu telefonów, wymieniają dane z prędkością jedynie 10 bitów na sekundę, komputery mogą komunikować się ze sobą, przesyłając w tym samym czasie 1 000 000 000 bitów informacji.

No, to zaczynamy

Roboty mają sporo atutów w porównaniu z ludźmi. Są wydajniejsze, szybsze, bardziej precyzyjne; oprócz tego nie chorują, nie marudzą, nie biorą urlopów i popełniają znacznie mniej błędów w pracy niż ich ludzcy odpowiednicy. Oto kilkanaście zawodów, którymi ma w przyszłości zawładnąć sztuczna inteligencja. Niektóre z nich dopiero nadgryza mechaniczny ząb; inne zaczęły być już na poważnie konsumowane przez AI. A skoro mowa o jedzeniu, zaczniemy od kuchni.

Szef kuchni: gość o stalowych nerwach

Jednym z zajęć, które są już teraz sporadycznie podbierane ludziom przez roboty, jest posada szefa kuchni. Start-up Moley Robotics opracował maszynę, która uczy się przepisów i technik przyrządzania potraw. Właściciele restauracji przebierają nóżkami z radości: taki szef kuchni uczy się nowych przepisów znacznie szybciej niż niejeden człowiek; wystarczy mu tylko wbić – czy raczej wgrać – do głowy parę(set) przepisów, co zajmuje dosłownie chwilę. I włosów w zupie nie będzie. Oprócz tego, robocik potrafi po sobie nawet pozmywać. Czyli jest kontakt z wodą. Ciekawe, jak długo wytrzyma bez rdzewienia.

Cooking robot "Okonomiyaki Robot" pours the ingredients for okonomiyaki (Japanese flour cake) over a heated cooking pan during its demonstration at the International Food Machinery and Technology Exhibition in Tokyo, Japan, Tuesday, June 9, 2009. The Okonomiyaki Robot, developed by Osaka-based robot system integrator Toyo Riki Co., can demonstrate the whole process of okonomiyaki cooking as stirring the ingredients in a bowl, pouring them on the heated cooking pan, turning the okonomiyaki over with spachelers and serves it on a plate and asking you what types of sauces and other condiments to go with it by using both arms. (AP Photo/Koji Sasahara)

Lekarz, baba i administrator szpitala

Automatyzacja dotyka również szpitali – maszyny przejmują stanowiska administratorów placówek medycznych i lekarzy. w 2000 roku firma Da Vinci opracowała serię robotów, które potrafią operować ludzi. Od tego czasu wykonały one już dwa miliony procedur medycznych. Podczas zabiegów operacyjnych niezbędna jest precyzja; pod tym względem maszyny deklasują ludzi. Aktualnie automatów używa się do przeróżnych rodzajów zabiegów: od operacji kolana po zabiegi korekcji wzroku. Należy mieć więc na uwadze, że dowcipy o babie, która przychodzi do lekarza, mogą w przyszłości ulec pewnym modyfikacjom. Oczywiście, baba będzie nadal szła – ale z duchem czasu.

Niby sztuczna, a jednak inteligencja: nauczyciel

Jeśli nauczyciele uważają, że ich zawód jest bezpieczny, bo maszyny nigdy nie będą w stanie ich zastąpić, to są w wielkim błędzie. Świadczy o tym chociażby fakt, że tu i tam roboty uczą już dzieci. Zmechanizowany pedagog o nazwie Pepper trafił do brytyjskiej klasy. Inny robot edukuje młodzież w Japonii; dzięki wbudowanym sensorom i kamerom jest w stanie wchodzić w interakcje z uczniami, a nawet rozumieć ich emocje – co w przypadku realnych belfrów zdarza się niezwykle rzadko.

robot-nauczyciel (1)

Parę siniaków/rys na obudowie: pracownik ochrony

Zautomatyzowani ochroniarze to także już nie wymysł autorów filmów science-fiction, a rzeczywistość w zaawansowanych technicznie państwach. Na przykład, stworzone przez firmę Knightscope roboty o nazwie K5 dniem i nocą monitorują biura i centra handlowe w Kalifornii. Urządzenia są w stanie wychwycić „potencjalnie przestępcze akty” na podstawie odgłosów takich jak tłuczenie szkła czy ludzki krzyk. Jeden z takich robotów został w kwietniu zaatakowany przez pijanego mężczyznę w Mountain View. Robot doznał kilku niewielkich obrażeń w postaci rys na wątłym ciele. Ale na pewno już go wypolerowano. Po incydencie automat wrócił na patrol, a mężczyznę aresztowano za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym.

Niezniszczalny rzecznik poszkodowanych

Mechanizacja grozi również pracy ubezpieczyciela oraz przedstawiciela osób poszkodowanych. W Japonii firma Fukoku Mutual Life Insurance zastąpiła ostatnio 30 stanowisk reprezentanta osób poszkodowanych sztuczną inteligencją działającą w oparciu o technologię IBM. Zdaniem przedstawiciela firmy, chodzi głównie o to, że system potrafi lepiej i dokładniej niż człowiek „analizować i interpretować różne dane, wliczając niestrukturyzowany tekst, grafikę, nagrania dźwiękowe i wideo”.

Farmaceuta też robot

Coraz częściej słyszy się też o postępującej robotyzacji zawodu farmaceuty. Tak jak w przypadku lekarzy, chodzi tu o dokładność – w wyniku błędów farmaceutów na całym świecie każdego roku umierają tysiące pacjentów. Powstają automatyczne systemy wydawania recept, które powoli są wprowadzane w szpitalach. To podobno kwestia czasu, zanim zmechanizowani farmaceuci staną się wszechobecni.

robot-farmaceuta

Zimny kierowca taksówki

Osoby zatrudnione na stanowiskach kierowców taksówek mogą czuć się spokojne o swoją pracę – oczywiście do czasu. Zawód taksówkarza będzie poważnie zagrożony, gdy na drogach pojawią się sterowane przez sztuczną inteligencję pojazdy automatyczne. Właściciele sieci taksówek tylko na to czekają. W kolejnym dziesięcioleciu na ulicach najbardziej rozwiniętych technologicznie miast mają pojawić się floty automatycznie sterowanych taksówek. Przedsiębiorstwo Uber już testuje takie rozwiązanie.

robot-taksówkarz

Pracownik produkcji

W bardziej rozwiniętych krajach słyszy się od polityków obietnice, że przywrócą oni miejsca pracy w zakładach produkcji przemysłowej. Jeśli polityk w dobrze prosperującym państwie, takim jak na przykład USA, mówi coś takiego, to oznacza to, że nieświadomie woła on o zastąpienie go kimś mądrzejszym – automatyzacja produkcji znajduje się w tej chwili na tak zaawansowanym etapie, że nonszalanckie wyrzucenie maszyn z fabryk i przywrócenie ludzkiej siły roboczej nie jest już możliwe. Nawet reprezentanci Chin, w których przy produkcji pracuje najwięcej osób, zapowiadają, że udział tej siły roboczej zostanie w niedalekiej przyszłości uszczuplony.

robot-pracownik-produkcji

Rob Budowniczy

Fachem, który tak jak poprzedni polega w znacznej mierze na wykonywaniu rutynowych czynności, jest praca budowlańca. Jak pisze Fastcompany.com, jedna maszyna jest w stanie zastąpić od dwóch do trzech murarzy, wznosząc ściany kilkakrotnie szybciej, niż byłby w stanie zrobić to człowiek. Jest zresztą wiele innych stanowisk, które ze względu na  rutynowy charakter zadań wykonywanych na etacie czy zleceniu są z łatwością przejmowane przez roboty: to chociażby posada dostawcy żywności, barmana, recepcjonisty czy sprzedawcy telefonicznego.

robot-murarz

Magazynier

W przyszłości automaty mają odebrać pracę także pracownikom inwentarza, bo tego typu fach również opiera się na wykonywaniu schematycznych czynności. Roboty, które mają zastąpić pracowników magazynów, są bardzo drogie – kosztują dziesiątki tysięcy dolarów. Jednak na dłuższą metę właścicielom sieci sklepów będzie opłacało się zainwestowanie w takie maszyny, i to z prostych powodów, które są zresztą wspólne dla wielu innych zajęć przejmowanych przez roboty: maszyny można „przeszkolić” dużo szybciej i taniej niż „ludzkiego” pracownika, wgrywając im odpowiednie oprogramowanie.

robot-magazyn

Robochłop

Wyobraźcie sobie malowniczy ogród rodem z baśni, gdzie śpiewają ptaszki, rosną jabłuszka i powoli płynie strumyk, a po niebie snują się leniwie chmurki. Na trawce stoi krowa i uśmiecha się do was. Do tego idyllicznego obrazka już wkrótce będzie trzeba dodać odrobinę żelastwa: automaty niebawem zastąpią rolnika. Są przygotowane do tego, by działać na różnych płaszczyznach rolniczych obowiązków – od dojenia sałaty po zbieranie krów i jabłek. Czy jakoś tak.

Rdzawy przewodnik wycieczek

Osoby pracujące w tym zawodzie także nie będą miały lekko. Dzięki odpowiedniemu oprogramowaniu, maszyny już teraz opowiadają turystom różne historie na temat zwiedzanego przez nich miejsca. W  japońskim National Museum of Emerging Science robot o dźwięcznym imieniu Kodomoroid wykonuje pracę przewodnika wycieczkowego, częstując zwiedzających informacjami na temat nowych wystaw. Taki przewodnik nigdy nie przekręci faktów – i nigdy nie zaschnie mu w gardle; może się co najwyżej zawiesić czy zaciąć, ale wtedy jak w życiu: wystarczy się zresetować i lecimy dalej.

Android robot Kodomoroid speaks during a press event at the National Museum of Emerging Science and Innovation Miraikan in Tokyo Tuesday, June 24, 2014. The latest creations from Japanese android expert Hiroshi Ishiguro are a female-announcer robot called Otonaroid, a girl robot called Kodomoroid and Telenoid, a hairless mannequin head with pointed arms that serves as a cuddly companion. Kodomoroid read the news without stumbling once and regurgitated complex tongue-twisters glibly. (AP Photo/Shizuo Kambayashi) ORG XMIT: XKAN103

Bankier z żelaza…

Dni pracy bankierów są już policzone. W przyszłości AI będzie w stanie nie tylko przeprowadzać operacje finansowe, ale nawet otwierać konta bankowe czy nadzorować pożyczki – a wszystko dużo szybciej i taniej, niż robią to ludzie. Mechanizacji stanowiska powinni spodziewać się również analitycy finansowi: inteligentne oprogramowanie potrafi bowiem przetwarzać nieskończone ilości danych, by przewidzieć przyszłe tendencje na rynku.

… i dziennikarz też

Zadziwiającym jest fakt, że również pisanie nie przysparza maszynom problemu. W 2014 amerykańska agencja prasowa Associated Press zaczęła używać automatów do sporządzania kwartalnych raportów finansowych. Po roku w każdym kwartale spod pióra maszyn wychodziły trzy tysiące raportów finansowych. Teraz jest ich zapewne dużo więcej. Najsmutniejsze jest to, że w przyszłości roboty zaczną zastępować również dziennikarzy (do naszej redakcji przyjechało już kilka. Jeden walczył o krzesełko, ale dostał doniczką i na razie mu przeszło).

robot-dziennikarz

„Moda na sukces, odcinek 79836592” – to będzie możliwe

Ostatnim – i najbardziej zaskakującym – przykładem stanowiska zagrożonego w przyszłości automatyzacją jest zawód gwiazdy filmowej. Zaawansowane rozwiązania technologiczne już teraz pozwalają „wskrzeszać” zmarłych aktorów, przenosząc ich sylwetki na ekrany kin, czego popularnym przykładem jest odgrywana przez Carrie Fisher postać 21-letniej księżniczki Leii z filmu Gwiezdne Wojny z 1977 roku: w filmie Star Wars z 2016 roku widzimy tę samą postać, która ma nadal 21 lat.

Co zrobić z buntem maszyn?

Istnieje kilka różnych koncepcji dotyczących tego, jak można walczyć z problemem automatyzacji pracy. Elon Musk, miliarder i założyciel firmy Tesla produkującej elektryczne samochody, wyjawia dość kontrowersyjny pomysł na stawienie czoła potędze AI. Zdaniem przedsiębiorcy, jakimś wyjściem z sytuacji byłoby stworzenie interfejsu, który umożliwiłby transmisję danych bezpośrednio z mózgu człowieka. Szybki transfer danych pozwoliłby człowiekowi zrównać się z maszyną.

Jeśli chodzi o bardziej przyziemne metody walki człowieka ze sztuczną inteligencją, do głosu w tej kwestii próbują dojść prawnicy. Przewidują oni, że zagrożenie ze strony inteligentnych maszyn może doprowadzić do tego, że ministrowie będą zmuszeni wprowadzić pewne normy prawne chroniące interesy ludzkich pracowników. Legislatorzy z International Bar Association sugerują, by regulacje prawne dotyczyły zagwarantowania zatrudnienia dla ustalonego minimum ludzi w danym sektorze.

„Kupuję od ludzi”

Prócz zmian w prawie, eksperci z IBA mają także inny pomysł, który być może ochroni chociaż część ludzkich stanowisk pracy przed przejęciem przez roboty – chodzi o to, by rzeczy wyprodukowane przez ludzi zaznaczać etykietą „made by humans”. Oznaczenie „wyprodukowane przez ludzi” ma dać konsumentom możliwość wspierania gałęzi przemysłu zatrudniających ludzką siłę roboczą. IBA podpowiada ponadto zwiększenie zakresu regulacji dotyczących bezpieczeństwa w pracy, by unikać wypadków, obrażeń, a nawet śmierci spowodowanych przez sztuczną inteligencję na miejscu pracy.

Robocie, płać

Problemowi inwazji maszyn na pracę rąk ludzkich przypatruje się również Bill Gates, który twierdzi, że skoro roboty zabierają ludziom zatrudnienie, to należy obciążyć je podatkami. Pomysł ten nie jest aż taki głupi, jak może się to wydawać na pierwszy rzut oka. Oczywiście nikt nie wyegzekwuje od maszyny, by zapłaciła podatek w taki sposób, jak robią to ludzie; zamiast tego, zdaniem szefa Microsoftu, rząd powinien nałożyć stosowne podatki na firmy, które korzystają z pracy maszyn.

Pomysł ten, zdaniem Billa Gatesa, mógłby choć tymczasowo zahamować postępujący proces automatyzacji. W opublikowanym pod koniec lutego bieżącego roku wywiadzie dla Quartz szef Microsoftu podsuwa pomysł, by pieniądze z podatków od robotów przeznaczyć na finansowanie profesji takich jak opiekun osoby starszej czy osoba pracująca z dziećmi, czyli zawodów, których wykonawców trudno  zastąpić robotami. Cały wywiad z Gatesem na temat podatków od robotów można obejrzeć tutaj:

Idea twórcy Windowsa nie jest do końca teoretyczna i nierealna – faktem jest, że na niedługo przed wywiadem udzielonym przez niego Parlament Europejski rozważał pomysł obciążenia firm podatkami od robotów. Podatek miałby finansować kursy i wsparcie dla osób, którym maszyny odebrały pracę. 16 lutego wniosek ten został jednak odrzucony. Poparta została natomiast idea stworzenia prawa dla robotów w Unii Europejskiej. Przyszłość pokaże, czy coś z tego wyniknie.

Nie ma złego…?

Jeśli weźmiemy pod uwagę powyższe dane, będziemy mogli zdefiniować postępującą automatyzację jako proces, który powoli, aczkolwiek skutecznie, pozostawia ludzi bez pracy. Nie wszyscy jednak widzą ten problem w ciemnych barwach – w dyskusji pojawiają się również pozytywne głosy. Jako ich przykład może posłużyć opinia, że postępująca mechanizacja pracy doprowadzi do wyodrębnienia się całkowicie nowych profesji przeznaczonych dla ludzi.

Jak przewiduje Marketing Week, wraz ze wzrostem użyteczności technologii wzrośnie również zapotrzebowanie na ekspertów w tej dziedzinie. Ważną rolę w rzeczywistości opanowanej przez roboty zaczną odgrywać specjaliści posiadający wiedzę na temat tego, w jaki sposób i kiedy używać robotów i jak nimi zarządzać. – Automatyzacja nie pozbawia ludzi pracy; ona tylko zmienia zapotrzebowanie na poszczególne stanowiska – mówi Larry Kotch, współzałożyciel firmy Brainbroker, start-upu, który pomaga firmom łączyć technikę z możliwościami ludzkimi.

Do roboty więc…

Zdaniem Marketing Week, postęp technologiczny będzie nam towarzyszył cały czas – i choć niektóre efekty tego procesu są już widoczne, a niektóre przynajmniej nietrudno przewidzieć, to jednak to, z jaką prędkością te zmiany będą zachodziły, wciąż pozostaje zagadką. Być może prędkość postępu będzie łatwiej oszacować wtedy, gdy nastąpią już pewne przełomy w dziedzinie technologii, które mogą mieć miejsce w najbliższych latach czy dekadach. Na razie na rozwiązanie zagadki dotyczącej tempa postępu pozostaje nam jedynie czekać, spoglądając krytycznym okiem na prognozy dotyczące konkretnych dat inwazji robotów i w międzyczasie sumiennie wykonując  swoje obowiązki – póki co bez obawy, że przyjdzie jakaś pracowita maszyna, która nas w nich wyręczy.

Źródło: Msn, Fastcompany, Dailymail, Bigthink, Reuters, Marketing week, Quartz, Bbc, Cnbc, Dziennik internautów
Back to top button